basia 08.08.2006 17:49
Szczesc Boze
Znalazlam sie w sytuacji w ktorej nie wiem co mam zrobic i co mam myslec, na razie po prostu zadaje pytania i szukam na nie odpowiedzi...
Jestesmy po slubie 9 miesiecy, przed slubem znalismy sie rok (wiem ze moze to i krotko, ale moi tesciowie znali sie przed slubem 3 miesiace a sa szczesliwym malzenstwem od wielu lat) - to jednak jest teraz niewarzne
Problem polega na wzajemnym zaufaniu, oklamywaniu sie i oszukiwaniu. Szczegoly: (...)
W czasie tej rozmowy 6.08.2006 powiedzial mi jeszcze ze poniewaz dorastalam w innym kraju wiec pewnych rzeczy mi nie powie bo to tak samo jak osoba nie wyksztalcona nie zrozumiem tego (na marginesie skonczylam studia w Polsce). Dzis jestesmy razem u jego rodzicow w Stanach. Moj maz twierdzi ze ograniczam jego wolnosc ze dopytuje sie ciagle czegos, ze jestem niesamodzielna. (z tym dopytywaniem to najczesciej sa sprawy organizacyjne gdzie jedziemy, o korej wyjezdzamy i wrocimy itd.). Ja mam wrazenie ze zostlam oszukana i ze bede oszukiwana nadal on nie widzi w tym nic zlego. Nie wiem jak mozna zyc z kims z komu sie nie ufa. Jak budowac wspolne życie jesli nie mozna sobie uwierzyc nawet w najdrobniejszych sprawach?
Na marginesie moj maz otrzymuje w stanach swiadczenie - z definicji dla niepelnosprawnych i starszych osob jako srodki na jedzenie i ubranie. Jak sam twierdzi wizyty u lekarza sa takze zwiazan z tym swiadczeniem. (Mam na mysli psychiarte lub psychologa czyli osobe ktora zapisuje TE tabletki na sen) Mam wrazenie ze jesli czesto zmienia sie lekarza to latwo go oszukac i zdobyc kolejna recepte na leki. To wyglada jak taktyka osoby uzaleznionej od lekow. (Weglug slow mojego meza dostal to swiadczenie bo powiedzial im ze nie lubi pracowac dla kogos, bo nie znosi gdy ktos nim kieruje, gdy wydaje mu polecenia)
Jak bedzie wygladac nasze zycie? Jesli mielibysmy dziecko to jak zostawic malenstwo pod opieka osoby uzaleznionej? Jak zyc nie ufajac sobie w swiecie tajemnic?
Prosze o rade. Pozdrawiam
B