Gość 09.01.2024 00:35
W recenzji jednej z książek argumentujących za racjonalnością wiary w Boga znalazłem wzmiankę o zakładzie Pascala. Osoba sceptyczna wierze w sposób bardzo łatwy podważyła go jako typowy argument teistyczny stosowany w debacie publicznej. Twierdzi, że samo założenie zakładu Pascala jest błędne, bo jeśli nawet zakładam, że istnieje Bóg, to dlaczego wśród chrześcijan panuje przekonanie, że to ten ich Bóg, skoro wierzono już w wiele bóstw? Że jakby chrześcijanie sami strzelają sobie w kolano, zakładając, że tylko ich Bóg jest prawdziwy - autor zarzuca tutaj niekonsekwencję.
Długo się nad tym zastanawiałem i stwierdzam jedno - niektórzy ludzie szybciej uwierzyliby w Latającego Potwora Spaghetti lub niebieską wiewiórkę z żółtymi skrzydłami. Może tak jest łatwiej? I znowu pytanie - a Waszego Boga, chrześcijanie ktoś widział? A ktoś widział yetiego lub Wielką Stopę?
Kolejna kwestia to krytyczna recenzja książki jednego z polskich teologów, który zajmuje się relacjami nauki i wiary. W swojej książce zakłada on, że rzeczywistość boska, duchowa jest nieskończenie bogatsza niż ta zmysłowa, fizyczna. Co za tym idzie, osoba krytycznie nastawiona wątpi w to, że założenie wstępne autora jest pewnym aksjomatem wynikającym z czystego przekonania, a nie racjonalnej wiedzy. Moje pytanie jest odwrotne - a skąd osoba krytykują zakłada, że owa rzeczywistość duchowa nie jest nieskończenie bogatsza od empirycznej? Czy może jest w niej jakiś strach przed tym, co mogłoby nie podlegać empirycznemu poznaniu?
Zakładam, że z niektórymi osobami dyskusja nie ma sensu - nie ubliżam ich wiedzy czy osobom, ale irytuje mnie poszukiwanie dziury w całym i sprowadzanie wiary do irracjonalności, takie kneblowanie oczu na wszystko, co mogłoby być "ponad" człowiekiem i jego poznaniem. Przekonanie, że wszystko jest urojeniem, fantazją, śmieciem średniowiecza, metaforą, skutkiem chorej wyobraźni.
Owi ludzie o których piszesz nie są nawet w stanie udowodnić tego, że nie żyją w matrixie; że nie są czymś zanurzonym w jakimś preparacie z elektrodami podłączonymi do czegoś, co nazywamy mózgiem, a co sprawia, ze wydaje nam się, że widzimy co widzimy, czy słyszymy co słyszymy; że świat wokół nas to jedna wielka manipulacja.
Zakład Pascala... On dotyczy istnienia Boga albo jego nie istnienia. Kto mówi, ze to dowód na istnienie Boga chrześcijan? Że prawdziwy Bóg to ten, którego objawił Jezus Chrystus. Na poparcie tej tezy używa się zupełnie innych argumentów. Ale po co one komuś, kto w w ogóle w Boga nie wierzy? Najpierw musiałby uznać jego istnienie.
Wyjaśnienia znajdziesz w trzecim i czwartym artykule z dziale :Najczęściej zadawane pytania". Na stronie niżej.
Co do drugiego... Faktycznie, nie wiemy jak wygląda świat duchowy. Ale.. czyż nie jest tak, ze artysta jest dużo "bogatszy" niż jego dzieło? Czy autor książki nie może napisać jeszcze kilku innych? Założenie, że "zaświaty" są bogatsze niż widzialny świat jest całliem racjonalne. Bo co jak co, ale dzieło nigdy nie jest "mądrzejsze" od jego twórcy.
J.