brokenhearted 25.05.2006 18:01

Choruję od wielu lat na chorobę przewlekłą i ewentualne zajście w ciążę byłoby wyrokiem albo dla mnie albo dla dziecka. Większość życia małżeńskiego, przed zachorowaniem oraz kilka lat po, spędziłam stosując z mężem metody naturalne. Od kilku lat, w związku z pogorszeniem się choroby oraz nieregularnością cykli dodatkowo używamy prezerwatyw, nadal jednal współżyjąc w dni niepłodne (wg mojej oceny). Nigdy nie spowiadałam się z tego, lecz dziś zapytał mnie o to kapłan w trakcie spowiedzi. Nie otrzymałam rozgrzeszenia. Mimo moich tłumaczeń i intencji, usłyszałam, że stanowisko Kościoła jest tu jednoznaczne. Mam do wyboru: rezygnację ze współżycia (nie jestem na to gotowa) lub rezygnację ze stanu łaski i Komunii Świętej (nie jestem na to gotowa). CO ROBIĆ????

Odpowiedź:

Stanowisko Kościoła rzeczywiście jest jednoznaczne. Chyba trzeba zaufać metodom naturalnym...

Taka konkretna odpowiedź może wydawać się bezduszna. Dlatego warto chyba dopowiedzieć parę zdań... Kim jest Bóg? Kim jest człowiek? Czym jest Kościół? Jakie powinny być ich wzajemne relacje? Od odpowiedzi na te pytania zależy w życiu człowieka bardzo wiele. Wyznawana przez nas hierarchia wartości kształtuje nasze wybory i postępowanie. I sprawia, ze łatwiej lub trudniej jest człowiekowi zachować wierność wobec Bożych (i kościelnych) przykazań.

Jeśli Bóg jest dla Pani ważny, to proszę Mu zaufać. Zawsze jest Pani w jego ręku. On jest panem życia i śmierci. Niezależnie od tego, jak ostrożni jesteśmy. Cokolwiek się nie stanie, jest Pani w Jego ręku. A doświadczenie wskazuje, że wierność wobec Niego sprawia cuda. Niekonieczne te namacalne, fizyczne. Ale na pewno duchowe...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg