Michał 15.04.2006 17:19
Przynajmniej raz w roku należy się spowiadać, rozumiem, że w okresie Wielkanocy. Przekonałem się właśnie (dziś Wielka Sobota), jak ciężko namówić bliskiego, który - jak mówił - grzęźnie w grzechach, w tym ciężkim(!), ma wyrzuty sumienia, ale z drugiej strony obawy, że po spowiedzi wszystko będzie na nowo.
Argumentowałem mówiąc: "Idź, gdyby - nie daj Boże - coś w stanie śmiertelnego czynu ci się stało okropnego. A z Panem Bogiem może czasem - strach myśleć - nie być czasu na pojednanie, bo nagle. Potraktuj to jak "grubą kreskę", by móc odbić się od dna.Wyrzuty sumienia traktuj jako interwencję Boga. Przełam strach przed ewent. reakcją Księdza, poczujesz ulgę..." Po moich namowach poszedł na ostatnią chwilę... Czy po takiej spowiedzi spływa łaska Ducha Św. ułatwiająca uwolnienie od grzechu? Co zrobić gdyby człowiek nie potrafił wzbudzić żalu za grzechy ciężkie?
Bliski wspomniał o "przyzwyczajeniu" do owego grzechu.
Tkwiłem w bagnie, z którego ciężko wyjść - dodał.