Michael 14.04.2006 20:21

"BÓG nie ma względu na osoby...". Zastanawiają mnie te słowa, choćby w kontekście Naszego Kochanego Jana PawłaII.

Zdaję sobie sprawę, że Jego Świętość była w znacznej mierze Łaską i darem Boga. Został przez Niego wybrany... Czy nie jest tak, że im ktoś bliższy Bogu (jeśli głoszono mu Go ), więcej się modli, im więcej uczynków miłości spełnia - tym Bóg bardziej go kocha ? I ten, który cierpi też Bogu milszy?
Zaś np. zwyrodnialcami - choć chce ich nawrócenia i zbawienia - ale brzydzi się ? Gniewa?Np. ja jestem człowiekiem "z marginesu", daleko w tyle.
Mało cierpiąc, świadcząc mniej uczynków w konsekwencji jestem mniej wart w oczach Boga?
Czy błądzę, czy tak rozumując popełniam grzech przeciw Duchowi Św.: " Uznanym prawdom religijnym się sprzeciwiać "?
Pozdrawiam !

Odpowiedź:

To odwieczny dylematych zarówno dobry jak i złych ludzi. Dobrym się wydaje, że Bóg więcej czasu poświęca tym zagubionym, zagubionym się wydaje, że nie są Boga warci. Tak naprawdę Bóg kocha i jednych i drugich. Cieszy się jednymi i drugimi. Ale chyba inaczej kimś, kto wraca, a inaczej kimś, kto się nigdy nie zagubił. Dobrze to ilustruje przypowieść o marnotrawnym synu. Ojciec cieszył się z powrotu łodszego syna, ale jednocześnie cenił wierność starszego...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg