madzia 25.03.2006 15:45

Dziewczyna, z którą spotyka się mój mąż, który mnie opuścił, nie uważa się za jego kochankę, gdyż jeszcze nie współżyli seksualnie. Nie potrafiła tylko odpowiedzieć, kim jest dla niego. ja też nie wiem, jak ją nazwać - kochanką, dziewczyną, narzeczoną, konkubiną? W oczach Kościoła i prawa, mój mąż nadal jest moim mężem. Drugie pytanie - skoro oni się kochają, czy nie powinnam się usunąć z drogi, mimo że też kocham męża i mamy ślub? Czy nie lepiej zgodzić się na rozwód? Wciąż mam jednak nadzieję, że mąż się opamięta i powróci...Co robić?

Odpowiedź:

1. Czy w sumie jest ważne nazwanie tego czegoś? Jeśli dziewczyna ta akceptuje związek z mężczyzną, który dla niej porzuca żonę, to niezależnie od nadania temu czemuś nazwy jest to złe.

2. Zdaniem odpowiadającego nie należy ułatwiać niewiernemu małżonkowi odejścia. Chyba że dalsze trwanie w związku miałoby prowadzić do jeszcze większego zła niż odejście (np. gdyby się nad Panią znęcał).

Warto w tej kwestii zajrzeć jeszcze TUTAJ

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg