paweł 15.03.2006 14:26
Wiele czytałem wyjaśnień dotyczących wspołżycia w małżeństwie i praktycznie z wszystkim co koścół katolicki naucza zgadzam sie. Mam jednak czesto dylematy dotyczące oceny grzechu jako lekkiego lub cieżkiego, wtedy, gdy dochodzi między mną a żoną do współżycia (przy tym orgazmu) w sposób niewłaściwy. To znaczy żona ma problemy z regulacją hormonalna i jak twierdzi ma nieregularne miesiączkowania. Inicjując zbliżenie wydaje sie niekiedy (zgodnie z metodą Bilingsa), że czas jest odpowiedni jednak podczas zbliżenia jest z jej strony obawa i wtedy dochodzi do niewłasciwego wspołzycia. Czy traktować tą sytuacje jako grzech.
Inne pytanie dotyczy sytuacji gdy jestem w delegacji i kiedy wracam, żona jest już po czasie tzw. "bezpiecznego" współżycia, czy wtedy ewentualne wyżej opisane zachowanie jest grzechem i jakim (lekkim czy cieżkim). czasami bywa, że nie współżyjemy normalnie w pełni 1-2 lub 3 miesiące. Czy wtedy doprowadzanie się do orgazmu podczas zbliżenia jest też grzechem (lekkim czy ciezkim)