Marcin
20.02.2006 15:26
Co to jest "uczciwość małżeńska" (chodzi mi o tekst przysięgi jaką nowożeńcy składają w Kościele)?
Odpowiedź:
Rzeczywiście, temat ten jest traktowany trochę po macoszemu. A szkoda, bo to chyba dość ważny element przysięgi małżeńskiej.
Uczciwość małżeńska to uczciwość w kwestiach dotyczących wspólnego małżeńskiego życia. Tak jak trzeba być uczciwym w pracy, we współżyciu międzyludzkim, tak trzeba uczciwości w związku małżeńskim. Siłą rzeczy owa uczciwość w małżeństwie ma swoje charakterystyczne rysy.
Uczciwość małżeńska domaga się, aby żadna ze stron nie była przez drugą wykorzystywana. Chodzi np. o obowiązki związane z wychowaniem dzieci, prowadzeniem domu, zarabianiem pieniędzy na utrzymanie. Nie ma ściśle określonych zasad jak te obowiązki dzielić, ale jest zasada ogólna: uczciwie. Nie może być tak, że jeden wszystko spycha na drugiego. Małżonkowie o te sprawy mają się troszczyć wspólnie. Musi być to podział kompromisowy, dla obu stron do zaakceptowania.
Uczciwość małeńska przejawia sie także w takim ułożeniu współżycia seksualnego, by żadna ze stron nie była wykorzytywana lub zaniedbywana w tym względzie. Także tutaj nie ma szczegółowych wskazań jak często małżonkowie powinni współżyć. Trzeba, by w razie różnic w temperamencie sami to jakoś ze sobą uzgodnili, strzegąc sie dwóch skrajności: narzucania współżycia małzonkowi oraz zaniedbywania go, a przez to narażania na cudzołóstwo.
Uczciwość małżeńska domaga się także, by współżycie dokonywało się z poszanowaniem godności partnera. Nie wolno domagać się od niego zachowań, których nie chce, których być może się brzydzi, gdyż współmałżonka nie można traktowac jako przedmiotu służącego seksualnemu zaspokojeniu. W tym względzie warto też przypomnieć, że nie wolno małżonkowi narzucać stosowania środków sprzecznych z prawem moralnym (antykoncepcja)...
Uczciwość małżeńska domaga się także zachowania dyskrecji w sprawach małżeńskich. Trudno wyznaczyć ostrą granice co wolno mówić a co nie, ale np. opowiadanie o sprawach wstydliwych (nie tylko z dziedziny seksualnej, ale np. o sytuacjach związanych z czyjąś chorobą) na pewno mówić nie należy.
Czy uczciwość małżeńska ma polegać na szczerości? Czy małżonkowie mają sobie wszystko mówić? Odpowiadający tu by uważał. Czasem np. kogoś zachowanie współmałżonka zabolało. Ale nie chce o tym mówić, wyjaśniać. Chce to sam przemyśleć, przetrawić, a czasem tylko przespać się z problemem. Nie powinno się go wtedy zmuszać do natchmiastowego wyjaśnienia sprawy. Trzeba dać mu szansę na samodzielne przemyślenie. Jest to ważne zwłaszcza w sytuacjach, w których powiedzenie prawdy prowadzi do moralizowania, pouczania, wyśmiewania czy innego odbierania godności małżonkowi przez drugą stronę. Takiego małżeńskiego totalitaryzmu na pewno trzeba się strzec...
J.