Gość 10.12.2023 21:53
Generalnie nie jestem fanem objawień prywatnych, ale jednak jeżeli objawienie jest prze Kościół uznane, to znaczy, że przynajmniej jego treść nie jest sprzeczna z doktryną (choć uznawać je za prawdziwe nie trzeba). Mam w związku z tym pytanie dot. wizji św. Jana Bosco, a dokładnie tego fragmentu: "Słuchaj uważnie: chłopcy, których tu widzisz, przygotowali sobie tak tragiczny koniec przez nieposłuszeństwo. Ten i ów, kiedy myślałeś, że w nocy spokojnie śpi, opuścił sypialnię, by włóczyć się po boisku. Wbrew regulaminowi plątał się po niebezpiecznych terenach, a nawet po rusztowaniach murarskich, narażając swoje zdrowie, a czasem i życie. Inni szli wprawdzie do kościoła, lecz wbrew zaleceniom zachowywali się źle. Poniechawszy modlitwę, oddawali się marzeniom i przeszkadzali innym lub też drzemali w czasie nabożeństwa. Biada tym, którzy zaniedbują modlitwę! Kto się nie modli, wstępuje na drogę wiodącą ku potępieniu? Znajdziesz w tym miejscu i takich, którzy, zamiast śpiewać psalmy czy też godzinki ku czci Najświętszej Dziewicy, czytali świeckie, lub co gorsza, zakazane książki"
Czy naprawdę wyjście w nocy wbrew zakazowi na boisko, przyśniecie w czasie nabożeństwa, czy przeczytanie "świeckiej książki" zamiast śpiewania psalmów grozi potępieniem?
W tej wizji nie ma mowy o tym, że grozi to potępieniem. Mowa jest o tym, że kto się nie modli wstępuje na drogę wiodącą do potępienia.
I chyba wszystko co zacytowałeś można w ten sposób potraktować. Ot, to włóczenie się po nocach. Wiadomo, wcale ie oznacza to, ze ktoś robi coś złego. Ale doświadczenie uczy, że dla niektórych staje się to okazją do różnych złych czynów. Choćby tylko robieniem niebezpiecznych rzeczy by się popisać. Chodzi po prostu o wkraczanie na drogę demoralizacji. Zaczyna się drobiazgami, ale potem jest coraz gorzej... To właśnie jest ta droga wiodąca do potępienia.
J.