kasia
30.10.2005 22:52
ciagle mowi sie ze nienaturalne metody antykoncepcji są grzechem i nie podlega to zadnej watpliwosci. ja jednak nie potrafie tgeo zrozumiec. jesli w malzenstwie rodzina posiada juz dzieci i nie planuje ich wiecej to malzonkowie moga wspolzyc tylko w te scsle okreslone dni? nie potrfaie tgeo zrozumiec i jeszcze nikt nie udzielil mi satysfakcjonującej odpowiedzi na to pytanie. przeciez w ten sposob okazuje sie milosc a przeciez nie zawsze musi sie to konczyc ciązą? prosze o szybko odpowiedz
Odpowiedź:
Wybacz, ale zapewne ta odpowiedź też Cię nie usatysfakcjonuje...
Najpierw zwróć uwagę, że jest odwrotnie. Z płodnością kobiety. Nie jest tak, że nie chcąc kolejnych dzieci małżonkowie mogą współżyć tylko w ściśle określone dni. Jest odwrotnie: tylko w ściśle określone dni nie mogą współżyć. Bo kobieta jest płodna jedynie przez kilka dni w miesiącu...
Po drugie... Kiedy ktoś bawi się zapałkami zazwyczaj nie zdaje sobie sprawy, że może spalić cały las. Podobnie jest z seksualnością człowieka. Sztuczne oddzielenie jej od prokreacji wydaje się zupełnie niegroźne, dopóki nie zobaczymy skutków takiego podejścia. A te już widać. Kiedyś ktoś w tym dziale oburzony zapytał, dlaczego kobieta jest pozbawiana przez Kościół największej przyjemności, bo każe się jej w okresie płodnym zrezygnować ze współżycia. Dostrzegasz w czym rzecz? Przyjemność staje się dla niektórych niezbywalnym i podstawowym prawem, czymś tak ważnym jak jedzenie, picie odzienie i schronienie. Teraz wyobraź sobie jak ktoś z takim nastawieniem funkcjonuje w małżeństwie, w którym współmałżonek zachorował, ma mniejsze potrzeby seksualne albo wyjechał w delegację. Albo będzie sfrustrowany, albo poszuka sobie kogoś, kto jego potrzeby zaspokoi. Tak. Kiedy stawia się swoją przyjemność na pierwszym miejscu, wtedy nie sposób sensownie funkcjonować w małżeństwie…
Naturalne metody planowania rodziny wymuszają okresową wstrzemięźliwość. Uczą więc wyrzeczenia, a przez to także dostrzegania wartości drugiej osoby nawet wtedy, gdy nie zaspokaja ona potrzeb seksualnych. Bo współmałżonek to osoba, a nie zabawka mająca służyć przyjemności. Relacje w małżeństwie są przez to zdrowsze…