Piotr 25.09.2005 17:38

Wiadomo, że grzechem są zakupy w niedzielę.
Proszę jednak o rozpatrzenie konkretnego przykładu.
Dzisiejszej niedzieli musiałem kupić dwie butelki napoju (około 3.5 kg). Kupiłem je w normalnym sklepie (nie super- lub hipermarkecie). Później musiałem je jescze nieść (10 - 15 minut dogi). Nie było to całkiem z mojej własnej woli, zostałem tam wysłany przez kogo innego. Czy popełniłem grzech, jeśli tak, to jaki? A osoba polecająca?
Jaka jest konkretna granica między grzechem ciężkim a lekkim w wypadku takich zakupów?

A co z innymi pracami niedzielnymi? Kiedy są grzechem ciężkim, kiedy lekkim, a kiedy w ogóle nie są grzechem?

Z góry dziękuję za odpowiedź.

Odpowiedź:

W takim wypadku na pewno nie ma grzechu ciężkiego, bo

a) zakupy nie były planowane, a tylko jakaś koniecznośc sprawiła, że dokupiłeś napoje

b) nie był to Twój pomysł, a zostałeś o to poproszony

Granica - w wielu wypadkach - miedzy grzechem cięzkim a lekkim jest nieostra. Ciągle jednak w tym dziale powtarzamy: każdego zła należy unikać. Grzech lekki ciągle jest przecież grzechem. A jeśli ktoś ma jakieś poważne wątpliwości i nie wie, czy może przystępować do komunii bez spowiedzi, to powinien do niej pójść... Chyba że jest człowiekiem o skrupulatnym sumieniu i zakazał mu tego spowiednik....

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg