Kasia 30.08.2005 19:34
Mam znajomych, których bardzo cenię. Niestety żyją bez ślubu. Chcę ich ugościć u siebie na kilka dni i waham się jak rozwiązać sprawę nocowania. Oni zdają sobie sprawę, że żyją w grzechu (nic z tym niestety nie robią). Z jednej strony myślę sobie, że trzeba tu być radykalnym i zdecydować, że ”na moim terenie” nie ma sypialnianej koedukacji. Z drugiej strony zastanawiam się czy to słuszne proponować dorosłym ludziom osobne spanie w czasie krótkiej wizyty?