15.08.2005 18:29

Poznałam jakis czas temu człowieka, bardzo mi pomógł wtedy kiedy miałam mnóstwo problemów, doradził, był przy mnie. Łączy nas głęboka przyjaźn. Ale absolunie nic więcej. Problem w tym ze ten człowiek jest zonaty. Boje sie teraz czy nasza relacja jest w porządku, czy to nie jest zdrada emojonalna małzonka (mąż ma przyjaciółkę, bardzo bliską). Nigdy nie przyszło i na pewno nie przyjdzie nam do głowy by te relacje przekształcic w cos wiecej, jakis trójkąt małzenski albo cos w tym stylu. Chodzi mi tylko o jedno: czy posiadanie przyjaciólki (czysta przyjaźn) przez zonatego mężczyznę jest moralne?

Odpowiedź:

To nie jest pytanie, na które można jednoznacznie odpowiedzieć. Z jednej strony przyjaźń nie jest niczym złym. Z drugiej doświadczenie uczy, że tego rodzaju znajomości łatwo przekształcają się w "coś więcej". Trzeba więc zachować czujność i starać się owe relacje rozluźnić do tego stopnia, by owo niebezpieczeństwo stworzenia trójkąta jak najbardziej oddalić...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg