30.06.2005 20:46

Zapoznałam się już z życiem kilku świętych i zastanawia mnie jedno. Oni często piszą że Boga trzeba miłowac WYŁĄCZNIE. Czy to znaczy że mam nie kochac ludzi? Pewnie chodzi raczj o to żeby ich kochac taką idealną, Bożą miłością. Ale nie rozumiem dlaczego takie zwykłe spędzanie z kimś czasu, ot tak po prostu, nie miałoby byc właściwe. A święci ganią takie "czcze" gadanie, podczas gdy ja nie rozumiem czemu. Kocham Boga ale czasem chcę tez po prostu pośmiac się, pobawic, pobyc z ludżmi - i nie czuc wyrzutów sumienia że skoro nie modlę się ani nie rozmawiam z nimi o Bogu (w tym momencie), to tracę czas, to sprzeciwiam się miłości Boga która powinna byc wyłączna. Zastanawia mnie tez jak miłością wyłączną mają kochac Boga małżonkowie - przeciez kochają tez siebie nawzajem. Im więcej czytam tym bardziej wydaje mi się kochanie kogokolwiek lub czegokolwiek poza Bogiem - czyli stworzenia, a nie Stwórcy - jest po prostu nic nie wartą marnością.

Odpowiedź:

Zobacz TUTAJ

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg