15.05.2005 14:30
Słyszałam że cżłowiek ma obowiązek bycia wiernym swojemu sumieniu, nawet do takich granic że gdy sumienie mówi w sposób pewny że należy odejśc z Koścoła - to nalezy tak postąpic. Jak to możliwe żeby sumienie kazało odejsc z Kościoła? Sumienie to przeciez głos Boga.
Odpowiedź:
Problem leży w tym co należy rozumieć pod pojęciem sumienie. Otóż jest prawdą, że często jest to w człowieku głos Boga. Ale zdarza się, że człowiek ma sumienie źle ukształtowane. Wtedy niekoniecznie wskazuje na obiektywną prawdę. Trudno wtedy nazwać je głosem Boga w człowieku. Dlatego lepiej definiować sumienie jako "zdolność odróżniania dobra od zła". Wtedy błędne sądy sumienia przypisujemy nie Bogu, ale człowiekowi, który źle swoje sumienie ukształtował, ewentualnie okolicznościom, które to sprawiły.
Jeśli ktoś twierdzi, że sumienia zawsze należy słuchać jest przekonany (i słusznie), że dobrze ukształtowane sumienie wskaże prawdę i nigdy nie nakaże odejście z Kościoła katolickiego. Wydaje się jednak, że przed zbyt łatwym podejmowaniem pewnych decyzji powinny człowieka chronić dwa zastrzeżenia: jeśli sumienie nakazuje mi odejść z Kościoła powinienem jednak zbadać, czy moje sumienie nie jest nieprawidłowo ukształtowane i podjąć starania aby ten stan rzeczy zlikwidować. Proszę źle nie zrozumieć, chodzi tylko o odłożenie decyzji w czasie i podjęcie rzetelnej pracy nad kształtowaniem swojego sumienia.
Drugie zastrzeżenie dotyczy właściwego odczytania tego, co mówi sumienie. Odpowiadający spotyka się czasem z sytuacją, kiedy ktoś gwałtownie upiera się przy swojej koncepcji moralności, a jednocześnie ciągle dany temat drąży. Trudno się oprzeć wtedy wrażeniu, że w gruncie rzeczy jego sumienie prawidłowo odróżnia dobro od zła, ale ów człowiek próbuje jego głos w sobie zagłuszyć. Przecież gdyby był pewny wskazań swojego sumienia, to by nie wracał ciągle na nowo do tej samej sprawy...
J.