05.05.2005 12:31
Czemu ludzie którzy odrzucają Boga mają byc potępieni? Wielu ludzi żyje sobie z dnia na dzien, zupełnie przecietnie, i zupełnie nie zajmuje się Bogiem, nie czynią nic szczególnie złego, starają się nie krzywdzic ludzi. I dlaczego mają byc potepieni? A jeśli ktos powie Chrystusowi zdecydowane "nie", nie przyjmie Go, nie podda Mu swojego życia - dlaczego taki wybór ma miec aż takie wieczne skutki? Czy to jest rzeczywiście wolny wybór - owszem, cżłowiek ma wolnośc powiedziec Bogu nie, ale za to czeka go wieczne piekło.
Odpowiedź:
Najpierw w kwestii wolności... Nie ma wolności bez odpowiedzialności za swoje czyny. Owszem, mogę robić co chcę. Ale zdam z tego przed Bogiem sprawę. Bóg traktuje nas poważnie, a nie jak rodzic, skłonny bronić dziecko przed wszystkimi konsekwencjami jego złych czynów. Tym sposobem tylko się człowieka demoralizuje. Bóg tak nie robi. Wie, że zepsuta ludzka natura, aby zrozumieć różnicę między dobrem z a złem, aby szczerze zatęsknić za dobrem, szczerze go chcieć, potrzebuje doświadczenia na własnej skórze zła. Mówimy (zwłaszcza młodzi), że nie chcemy by inni nam dyktowali co mamy robić, ale chcemy się uczyć na własnych błędach. Bóg właśnie na to nam pozwala. I pozwala, by człowiek mimo wszystko niczego się nie nauczył i dalej, konsekwentnie mówił Bogu "nie"...
W zasadniczej kwestii przez Ciebie poruszanej... W pytaniu widać pewne dwa błędne założenia, które bezwiednie przyjmujesz, a które sprawiają, że zaczynasz oskarżać Boga o niesprawiedliwość. Po pierwsze przyjmujesz, że zbawienie się człowiekowi należy. Po drugie chyba nie rozumiesz istoty nieba i piekła. Ale po kolei...
Trzeba jasno powiedzieć: nic nam się od Boga nie należy. Wszystko jest Jego łaską. Nie musiał powoływać mnie i Ciebie do istnienia, a jednak to zrobił. Już z tego choćby powodu powinniśmy Mu być wdzięczni. Bóg chciał, aby człowiek był szczęśliwy. Niestety, przez nieposłuszeństwo pierwszych rodziców ludzkość odeszła od Boga i straciła pierwotne szczęście. Bo Adam i Ewa nie zaufali Bogu, podejrzewali Go o ukrywanie przed nimi czegoś ważnego. W swoim sercu oskarżyli go o zło, podobnie jak Ty w swoim pytaniu. (Jeśli oburza Cię, że cierpisz za grzechy swoich przodków to zauważ, że Ty też w tym braku zaufania do Boga, w tym grzechu, masz swój udział przez swoje mówienie Bogu „nie”, przez swoje osobiste grzechy). Ludzkość miała więc swoją szansę. Ale zmarnowała ją. Tym bardziej nic więcej się nam od Boga nie należy. On jednak, w swoim wielkim miłosierdziu, postanowił znów wyciągnąć do nas swą rękę i nas zbawić. Przez swojego Syna, Jezusa Chrystusa. Wybacz, ale jeśli ktoś znów tą rękę odtrąca, to czyja to wina? Boga? On chce dać wieczne szczęście, człowiek woli żyć po swojemu i tym się nie interesuje. Czy to wina lekarza, że chory nie chce do niego przyjść?
No i kwestia piekła… Zakładasz, że piekło jest czymś strasznym. I tu masz rację. Jednak chyba nie do końca. Otóż piekło polega przede wszystkim na wiecznym oddaleniu od Boga. Właśnie ta niemożność oglądania Boga, a nie przypalanie ogniem czy inne tego typu sprawy, będzie dla potępionych głównym źródłem cierpienia. Czy to straszna kara? Tak i nie. Straszna, bo dla chrześcijanina bycie blisko Boga, trwanie w Jego dobroci, wolność od skutków zła, to powód największej radości. Ale równocześnie trzeba jasno powiedzieć: skoro komuś w tym życiu na tym nie zależało, to dlaczego po śmierci miałby otrzymać to, czego nie chciał?
Szanuj Boga. Pamiętaj kim jesteś, a kim jest On…
J.