Gość 05.11.2023 13:29
Zawsze myślałem, że święcenia dla kobiet nigdy nie będą możliwe, że to prawda to (prawie) dogmat.
Natomiast obecnie na synodzie biskupim ten temat jest dyskutowany. Czyli jak rozumiem, dotychczasowe nauczanie Kościoła nie wyklucza w stu procentach tej możliwości tylko jest to decyzja, która kiedyś może być zmieniona? - podobnie jak celibat księży (kiedyś mieli żony).
Słyszałem, że księdzem pełnoprawnym raczej kobiety jeszcze obecnie nie zostaną, ale że bardziej możliwy jest diakonat dla kobiet.
Dyskusja dotyczy właściwie tylko diakonatu. A toczy się głownie w kontekście historii: czy kobiety, które niegdyś były wyświęcane na diakonise były diakonami w naszym rozumieniu. "Prezbiterek" ani "biskupek" w Kościele nie było. I to akurat, że tych święceń udziela się tylko mężczyznom, potwierdził uroczyście Jan Paweł II.
Co do celibatu... To nie jest coś, co w Kościele katolickim obowiązywał zawsze i wszystkich księży. Choć cenny, nie jest dogmatem. Widać to chociażby po tym, że duchowni wschodnich Kościołów katolickich zawierają małżeństwa. Dokładniej: żonaci mogą otrzymać święcenia, na odwrót nie. Zmiana praktyki w tym względzie nie skutkowałaby więc zmianą doktryny. Myślę jednak, że kapłański celibat to skarb. Pozwala służyć niepodzielnym sercem Kościołowi. Choć uważam, ze są sytuacje, w których warto by wyświęcić tzw viri probati - zwłaszcza w sytuacji, gdy przez lata i tak de facto przewodzą wspólnocie, choćby jako diakoni. Na pewno jednak ie powinno się robić z tego zasady. To niepodzielne serce na służbie Kościoła ma znaczenie zwłaszcza za w sytuacji, gdy Kościół jest prześladowany. A takie czasy, moim zdaniem, nadchodzą....
J.