Zosia 19.02.2005 21:01
Dłuższy czas miałam problemy z wiarą spowodowane ztym, że zaczełam stykać się z ludźmi innych religii i to trochę podburzyło moją wiarę. Doszłam jednak do wniosku, że ponieważ ja pragnę miłości, pragnę miłość praktylko wać i sumienie mówi mi, że to jest dobre, to widocznie musi się to podobać Bogu. A ponieważ największą Miłość spotkałam właśnie w chrzescijaństwie, to nabrałam pewności co do własnej wiary. Z tego samego powodu odrzuciłam islam jako religię nawołującą do przemocy. Ale tu pojawił się problem. Muzułmanie twierdzą, że oni wcale nie nawołują do przemocy, że ci celem też jest dobro i miłość. Wszystkie teksty Koranu nawołujące do przmocy są - ich zdaniem - odnoszące się tylko do określonej sytuacji z czasów Mahometa, ale nie mają wartości absolutnej. Wskazują tekstu ze Starego Testamentu, które też przecież nawołują do walki, chocby w czasach Jozuego. Ich zdaniem tak samo, jak w czasach Jozuego Bóg nakazał walkę, a chrzesicjanie nie uważają tego za nakaz ponadczasowy i obowiązujący dziś, tak samo należy traktować teksty nawołujące do walki muzułmanów - maiło chodzić o zwalczenie konkretnych wrogów, którzy zagrażali ich religii (więc Bóg nakazał ich mordowanie dla obrony wiary - podobnie jak w czasach Jozuego). Islam ma - ich zdaniem - na celu dobro i miłość. Moje pytanie brzmi: czy islam jest tak samo religią miłości jak chrześcijaństwo, a różni te religie "tylko" wyznanie wiary?