12.02.2005 15:19

Ksiądz dr hab. Michał Bednarz w swoich wykładach porusza tematykę Starego Testamentu.
Pisze że zjawiska które były cudami tak naprawdę żadnymi cudami nie były.
I kiedyś na to nawet jakoś nie zwróciłam uwagi. A tydzień temu w niedzielę ksiądz podczas kazania mówił m. in. o mądrości króla Salomona, o niewoli babilońskiej. I stwierdził, że w tych opowiadaniach postacie (bohaterowie) są prawdziwi, ale wydarzenia w których brali udział już nie są prawdziwe. Po prostu Izrealici (autorzy pisma Świętego) po prostu zmyślali, aby podtrzymać na duchu izraelitów podczas niewoli babliońskiej. I to że Bóg wybijał wrogów izraela nie jest prawdą. Po prostu te kłamstwa były popełniane w dobrej wierze. Tak aby Izraelici się nie załamywali w ciężkich chwilach swojego narodu. I że te okrutne czyny Boga (np. mord na Egipcjanach podczas ucieczki z niewoli, mordy popełniane przez Sędziów) to nie jest tak naprawdę prawda.


I ciągle o tym myślę. No bo skąd wiadomo w takim razie, że cuda które czynił Jezus są prawdziwe? Przecież może być tak, że owszem Jezus Chrystus jest prawdziwy ale znowu ktoś coś pozmyślał aby podtrzymać Izraelitów na duchu, aby mieli w sercu jakąś nadzieję w ciężkich chwilach. Zmierzam do tego że lekarze gdy ktoś jest strasznie chory okłamują go w dobrej wierze aby się nie załamał – aby walczył. Tak więc skoro autorzy ST zmyślali te cudowne wydarzenia to skąd mam wiedzieć że autorzy NT też nie pozmyslali ????????????????????????????????????????

Odpowiedź:

Odpowiadający przede wszystkim chciałby zwrócić uwagę, że mordami nazywamy zabicie kogoś w sposób podstępny, niehonorowy, zdradziecki. To że Izraelici zabijali swoich przeciwników na polu walki (często też sami ginęli) trudno w ten sposób nazywać...

Co do Twoich wątpliwości odpowiadającemu trudno się wypowiadać. Nie wiadomo bowiem jakiej księgi dotyczy to co mówisz. Np. Księga Jonasza jest najprawdopodobniej w sensie historycznym nieprawdziwa. Jest to bowiem bardziej opowiadanie mądrościowe niż historyczny opis. Trudno jednak powiedzieć tak o innych księgach. Tym bardziej, że część materiału do nich powstało przed niewolą babilońską... Być może pewne fakty zostały we wspomnieniach ludu wybranego wyolbrzymione, ale trudno uznać je za kłamstwo...

Czy cuda wyjścia były cudami? Trzeba chyba zapytać o rozumienie cudu. Jeśli przyjąć, że ma to być zjawisko niewytłumaczalne, to rzeczywiście, nie ma cudów. Wszystko da się bowiem wytłumaczyć, choćby z punktu widzenia parapsychologii. Np. przepiórki, którymi nakarmił się lud wybrany. Rzeczywiście, niedaleko Półwyspu Synajskiego biegnie trasa wędrówek ptaków. Mogło się zadrzyć (a zdarza się to także dziś), że jakiś silny wiatr zepchnął je z owej trasy na pustynię, gdzie zmęczone opadły na piasek, a Izraelici je pozbierali. Cudem nie jest jednak sam fakt, ale że stało się to w odpowiedzi na szemrania Izraela. Bóg posługuje się zjawiskiem nadzwyczajnym, by odpowiedzieć człowiekowi. Tak należy patrzyc na cuda... Odnosząc to do dzisiejszej sytuacji: nie jest niewytłumaczalnym fakt, że ktoś przeżył jakis straszny wypadek, w którym powinien zginąć. Dla tej osoby może to jednak być wyraźny znak Bożej Opatrzności...

Czy Apostołowie zmyślali pisząc o Jezusie? Gdyby tak było, to mielibyśmy jedną Ewangelię. Pierwsi chrześcijanie przyjęli aż cztery. Róznią się one w drobych szczegółach. Część z nich może być wynikiem tego, że co innego piszącemu zostało w pamięci. Inne mogą być przejawem jakichs skrótów myślowych. Na przykład trudno przyjąć, aby Jezus przed swoją męką powiedział: "Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien". (Mt 10,38). Zapewne sens Jego wypowiedzi był właśnie taki, ale mało prawdopodobne, by Jezus posłużył się zwrotem o braniu krzyża...

Ramy niniejszego działu nie pozwalają na solidne przedstawienie tej problematyki. Najlepiej będzie, jeśli sięgniesz do odpowiednich pozycji książkowych. Np. książki Ks. Józefa Kudasiewicza, Jezus historii a Chrystus wiary...

J.

więcej »