Nikt nie twierdzi, że nigdy nie było w historii Kościoła herezji (proszę nie przypisywać temu słowu zabarwienia pejoratrywnego, to tylko termin techniczny na określenie heterodoksji). Tyle że nestorianizm dotyczył unii hipostatycznej, czyli sposobu połączenia w Osobie Jezusa Chrystusa bóstwa i człowieczeństwa, i nie przeczył bóstwu Chrystusa. Nestorianie mówili o dwóch osobach W Jezusie. Boskiej i ludzkiej...
Oczywiście byli także tacy, którzy nie wierzyli w to, że Jezus jest (był) prawdziwym Bogiem. Przede wszystkim chodzi tu o Ariusza i jego zwolenników. Ariusz odrzucał bóstwo Chrystusa twierdząc, że jest On (Chrystus) także stworzony przez Boga. Problem w tym, że nie taka jest nauka Nowego Testamentu, (którą zresztą niedawno w tym dziale żeśmy przypominali - zobacz
TUTAJ ) i nie tak nauczali dotąd Ojcowie Kościoła. W reakcji na poglądy arian kategorycznie przypomniano dotychczasową naukę Kościoła. Trudno więc powiedzieć, jakoby od samego początku istniały dwa równoprawne poglądy w tym względzie, a dopiero potem jeden z nich został odrzucony. Raczej było tak, że wystąpienie Ariusza (a potem innych, w innych sprawach) zmusiło Kościół do jasnego określenia swojej wiary. Mówiąc inaczej, dopóki nie było herezji, ortodoksja nie dość jasno była wyrażona. Podobnie bywało także później w innych sprawach. Naukowcy mówią nawet nieco żartobliwie, że heretycy najbardziej przyczyniali się do rozwoju katolickiej dogmatyki...
J.