Mary Sunderland 06.10.2004 20:24
Apropos mojego poprzedniego pytania o wyobrażeniach na temat życia seksualnego. Odpowiadający twierdzi, że to grzech ciężki. Jak wiec mam zrozumieć te słowa z książki, którą sam poleca? Oto one:
„Nie są zatem grzechem
a) Wszystkie myśli o wspólnym życiu małżeńskim, pragnienia przeżyć seksualnych, wyobrażenia życia seksualnego małżeńskiego, o ile nie wywołują orgazmu (...).
To się chyba trochę kłóci z wypowiedzią odpowiadającego.