12.09.2004 13:31

CZy to prawda że kiedyś Kościół sprzeciwiał sięteorii ewolucji, a teraz jest inaczej? JAk to się ma do nieomylności Kościóła i w ogóle do nauczania Kościoła jako autorytetu dla wiernych? Czyżby historię o stworzeniu rozumiano dosłownie/ Skąd wiadomo czy kiedyś nie dowiemy siężę inne fragmenty, traktowane przez nas dosłownie, nie powinny być tak traktowane?

Odpowiedź:

Cały problem w tym, że pierwsi ewolucjoniści formułowali wnioski daleko wychodzące poza samą teorię ewolucji gatunków i człowieka. Nie wchodząc w szczegóły mozna powiedzieć, że ich rozumowanie przedstawiało się następująco: skoro istnieje ewolucja gatunków, to znaczy że Biblia nie mówi prawdy w kwestii ich stworzenia, a to znaczy, że nie jest warta zainteresowania, a więc Boga nie ma. Łatwo wykazać błąd w takim rozumowaniu. Dziś już widzimy, że Biblia nie jest podręcznikiem biologii, ale wiary. O powstaniu człowieka mówi w sposób obrazowy. Nie fakty są w owym opowiadaniu istotne, ale wypływający z niego (opowiadania) morał. Niestety, w tamtych czasach nie dotarło to do świadomości zarówno przyrodników, jak i teologów. Stąd toczył się ów spór. Odpowiadający nie jest przy tym pewien, czy przypadkiem niektórzy nie podawali już wtedy prawidłowego sposobu rozwiązania problemu. Podobno starożytni myśliciele chrześcijańscy twierdzili, że jeśli opis biblijny różni się od naszej wieszy, to powinniśmy się zastanowić, czy tekstu nie należy rozumieć inaczej niż doslownie, np. alegorycznie (Orygenes? Dziś już odpowiadający nie pamięta autora tej wypowiedzi). Nie wszyscy o tej nauce zapomnieli. Np. w encyklice Providenstissimus Deus Leona XIII jest mowa o popularnym, a nie naukowym charakterze wypowiedzi autora natchnionego oraz o tym, że Biblia nie uczy o sprawach przyrody, tylko o zbawieniu. Ale w powszechnej świadomości ludzkiej problem istniał nadal. Podsycany zarówno przez broniących swojej wiary gorliwych teologów, wytykających przyrodnikom błędy (przecież teoria ewolucji w dzisiejszym wydaniu nie jest tą samą, stworzoną przez Darwina), jak i szydzących z wiary i szukających oręża do walki z nią przedstawicieli wojującego ateizmu. Tak. Nie tyle naukowców, co próbujących podeprzeć swoją niewiarę nauką apostołów ateizmu. W polemice głosy rozsądku były słabo słyszalne...

Co do nieomylności Kościoła... Jest on nieomylny jedynie w sprawach wiary i moralności. Kwestie przyrodnicze w ten zakres nie wchodzą. Jeśli dziś widzimy, że jakaś wypowiedź Kościoła nie dotyczy wiary czy moralności, nie uznajemy jej za wiążącą. Poza tym należy pamiętać, że nieomylnością cieszy się jedynie takie nauczanie Kościołą, które za takowe zostaje podane. Nikt tymczasem nie ogłaszał dogmatu o fałszywości teorii ewolucji...

O sprawie stosunku nauki i wiary, także w kontekście historycznym, sporo napisano. Możesz np signąć do ciekawej książki ks. Tomasza Jelonka Biblia a nauka. Ciekawym ze względu na poznanie dawniejszych poglądów byłoby zapoznanie się z książką A. N. Whiteheada Nauka i świat nowożytny...

J.

więcej »