Michał 29.08.2004 08:26

Dlaczego zachęca się ludzi do studiowania Pimsma Świętego?
Przecież jak się bliżej przyjrzeć Ewangeliom to wychodzą takie „kwiatki” że coś strasznego. Np. udało mi się znaleźć ten fragment z usychającym drzewem figowym. Od razu wygląda to podejrzanie. Mój kuzyn należał niedawno do jednej z grup parafialnych i tam też studiowano Pismo i jak zobaczył jakie są nieścisłości to z rezygnował nie tylko z udziału w tej grupie parafialnej ale już prawie w ogóle do kościołą nie chodzi. No bo skoro ludźmi piszącymi i redagującymi kierowalł Bóg to jak się Bóg mógł mylić. Tak więc dlaczego zachęca się ludzi do czytania Pisma Św. I jeszcze mi kuzyn powiedział bo on chodził do koscioła przez całe życie i na lekcjach religii katecheci się w miarę „przykładali:” do swojej pracy, że w ogóle się pomija sprawy podejrzane, bo się katecheci boją że ludzie przestaną chodzic do kościoła. No to jak to jest że katecheci i księża podczas kazań nie mówią że poszczególne fragmenty Pisma mogą nie być prawdą (nie mówię że wszystko mija się z prawdą) a zachęcają do studiowania Pisma samemu i człowiek sam dopiero odkrywa te „kwiatki”?

Odpowiedź:

Michale. Odpowiadający nie wie o jaką nieścisłość może chodzić w historii z nieurodzajnym drzewem figowym. Zapewne o ową wzmiankę: "gdyż nie był to czas na figi". Zdanie to egzegetom zawsze sprawiało kłopoty. A przecież nikt go z Pisma Świętego nie wykreślił. To raczej dowód, że nikt niczego nie ukrywa. Podobnie zresztą jest ze sprawą zachęcania o samodzielnej lektury Pisma Świętego. Skoro się to robi, to znaczy, że niczego nie chce się przed ludżmi zataić...

Jeśli księżą i katecheci unikają eksponowania trudnych czy niezbyt zrozumiałych tekstów to dlatego, że nie chcę w nikim wywoływać skutków. o których piszesz: ktoś stracił wiarę, bo wydaje mu się, że wszystko w Piśmie jest nie tak. O wszystkich sprawach należy mówić harmonijnie: i o tekstach zrozumiałych i trudnych. Eksponowanie samych trudności to przedstawianie karykatury, a nie prawdziwego obrazu.

Co do prawdy Pisma Świętego... Na jakiej podstawie ktoś dziś twierdzi, że jakieś wydarzenie biblijne nie miało miejsca? Najczęściej argument sprowadza się do zdania: "bo to nie mieści mi się w głowie". Trzeba jednak pamiętać, że niektórych tekstów wręcz nie wolno odczytywać dosłownie. Np. przypowieści nie przedstawiają prawdy historycznej. To jest gatunek literacki służący pouczeniu. A to, czy np. siewca wyszedł siać, kiedy wyszedł, czy ptaki wydziobały ziarna, czy była tam gleba skalista itp. nie ma dla sensu tej przypowieści żadnego znaczenia... Żeby to zrozumieć nie trzeba być wykształcinym biblistą. Wystarczy elementarne wyczucie gatunków literackich...

W katolickich wydania Pisma Świętego wszystkie trudniejsze teksty są w komentarzach objaśniane. Kiedy coś wydaje się niejasne można tam zajrzeć. Gdyby jakiś tekst rzeczywiście zawierał jakąś sprzeczność, na pewno komentator zająłby się wyjasnieniem problemu...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg