Vanilla 02.08.2004 22:54
Mam straszną rozterkę duchową. Otóż odłuższego czasu nie mogę sobie poradzić z radością czynienia bliźniemu dobrych uczynków i czerpania z tego radości. Zawsze kochałam pomagać i odczuwałam radość,. Teraz z wielką męką wykonuje różne dobre uczynki i jestem przerażona brakiem radości która mi dawniej towarzyszyła. W tej chwili czuje jakieś nienormalne cierpienie, udręczenie, brak ochoty. To trwa już bardzo długo - nie zaprzestałam w czynieniu dobrze. Co dzień modlę się o łaskę radości. Narazie tak trwam i nie mogę z tym wytrzymać. Boję się sama siebie - co się ze mną dzieje. Proszę o jakieś wskazówki jak sobie z tym poradzić ...