12.07.2004 20:05
12 lipca z pierwszego czytania : " ... nie wysłucham modlitw choćbyś z płaczem zanosił błagania ..." ? Gdy popełniam grzech ciężki, to potem jaką mogę mieć pewność po takich słowach , że Bóg mi wybaczy, gdy choć się staram, to wciąż upadam? Boję się takich wypowiedzi i żyję w niepewności zbawienia. A gdy tak żyję, to z kolei może być rozpacz - czyli grzech przeciw Duchowi Św. nieodpuszczalny, ale gdy po upadku i spowiedzi idę do komunii, choć przypuszczam, że znów zgrzeszę, to -zuchwała ufność w Miłosierdzie Boże. Popadam z lęku w lęk. Pomózcie.
W takich kwestiach bardziej pomaga rozmowa. Czy to ze spowiednikiem, czy innym kapłanem....
Warto jednak przeczytać jeszcze raz całe to czytanie i odpowiedzieć sobie na pytanie cz dobrze zrozumiałaś ten tekst. Ważne jest nie jedno zdanie, ale cały kontekst: dlaczego Bóg nie wysłucha. Zwróć też uwagę, że według nauki Jezusa każdy żałujący grzesznik może liczyć na przebaczenie (np przypowieść o zagubionej owcy). A właśnie nauka Jezusa jest dla Jego wyznawców najważniejsza i w jej świetle należy czytać Stary Testament.
Tak więc ufaj Bożemu miłosierdziu i nie bój się, że popełniasz grzech rozpaczy. Przecież nie ustajesz w wysiłkach, by wierzyć... Warto byś swoją wiedzę na temat grzechów przeciw Duchowi nieco skorygowała. Przzeczytaj co na ten temat napisano na stronie
http://www.mateusz.pl/ksiazki/js-sd/Js-sd_55.htm