zaniepokojona 26.06.2004 23:59

Czy jeśli jestem meżatką to w sytuacji gdy w telewizji (gdzie aż sie roi od golizny) widze z mężem rozebrana kobiete ja moge patrzec kontrolując by mąz nie patrzył (bo on nie chce i nie powinien, jest w koncu katolikiem!) aż ona zniknie. Zakładajac że film poza scenami rozbieranymi jest ciekawy. Czyli czy ja jako żona-kobieta moge patrzec na kobiety a mąz-mężczyzna moze patrzec na mężczyzn nigdy na odwrot to czy nie mamy grzechu dalej tak postępując (jak mamy sie chronic ?cała telewizja bowiem naszpikowana jest pornografią) Ale ja naprawde nie chcę widziec tych "pań" choc jak gdyby jestem zmuszona patrzec na "te kobiety"a mąż na "takich mężczyzn". Co robić pomożcie

Odpowiedź:

Zdaje się, że dokonale sobie już w tej kwestii radzicie... Może tylko dodajmy, że przecież na takie sceny oboje nie musicie patrzyć. Bez szkody dla całości filmu, spokojnie, bez lęku, że popełnicie grzech niezby szybko reagując, możecie oboje odwrócić wzrok. Całe zło patrzenia na tego typu sceny sprowadza się raczej do zaakceptowania pojawiającego się ewentualnie podniecenia seksualnego, do erotyzacji życia, więc nie jest znów tak ważne, czy oglądacie osoby tej samej czy przeciwnej płci...

J.

więcej »