18.06.2004 10:19

CZemu Bóg nie daje mi pewności tego, że istnieje i że jest taki, jaki naucza Kościół, tylko karze w to wierzyć? To troche tak, jakby się bawił ze mną w chowanego. Czemu nie powie wprost tylko skazuje mnie na ciągłą niepewność i obawę?

Odpowiedź:

Odpowiadający sądzi, że gdyby Bóg każdemu z nas objawiał się osobiście i tłumaczył, że istnieje, to pewnie znaleźliby się ludzie, którzy uznaliby to za zwidy. Po prostu jest tak, że jeśli ktoś chce wierzyć, to niepewność trochę mu doskwiera, ale potrafi z tym żyć. Kto nie chce wierzyć, tego nie przekonają żadne argumenty.
Bóg kiedyś dał wielką szansę uwierzenia każdemu z nas. Posłał swojego Syna, który dokonał rzeczy niesłychanej: zmartwychwstał. Wielu ludzi Go widziało. Mimo to oskarża się dzisiaj tych ludzi, że kłamali. Choć można podać dość oczywiste dowody ich prawdomówności: wszyscy Apostołowie (prócz Jana) za tę prawdę oddali życie...
Jest trochę tak, jak w przypowieści o bogaczu i Łazarzu (Łk 16, 19-31)

Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień świetnie się bawił. U bramy jego pałacu leżał żebrak okryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza; nadto i psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak, i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy w Otchłani, pogrążony w mękach, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i poślij Łazarza; niech koniec swego palca umoczy w wodzie i ochłodzi mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu. Lecz Abraham odrzekł: Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz przeciwnie, niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A prócz tego między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd do nas się przedostać. Tamten rzekł: Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich przestrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki. Lecz Abraham odparł: Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają.. Nie, ojcze Abrahamie - odrzekł tamten - lecz gdyby kto z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą. Odpowiedział mu: Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą".

Pozostaje dodać: "błogosławieni, ktrzy nie widzieli, a uwierzyli"...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg