Lolijka 20.09.2023 19:46
Witam, jestem bardzo młoda. Mam 11 lat dopiero. Pewnie odpowiadający nie spodziewał się tak małej dziewczynki na tym portalu. Otóż, należę do bardzo wierzących osób. Od niedawna zaczęłam wchodzić na ten portal. Zdecydowałam się napisać, bo dowiedziałam się czegoś niepokojącego. Hans Christian Andersen stworzył baśń "Mała Syrenka" jako aluzję do swojej orientacji innej niż hetero. Tam pisali, że tak jak syrena nie mogła być z człowiekiem tak autor nie mógł być z mężczyzną, w którym się podkochiwał ( jego sympatia miała już drugą połówkę) Przeczytałam o tym na anglojęzycznej stronie. Boję się :( Czy mam się czego obawiać, gdy czytam tę opowieść? Co zrobić, jeśli jest popularna? Wiem, widziałam tu dużo wpisów, iż można się zastanawiać, czy to grzech kupować chleb u piekarza, który zdradza żonę i jest niewierzący. Ale może w tym przypadku jest inaczej?
No tak.. Chodzi o możliwość czytania takich baśni czy szerzej, takich tekstów? Grzechem nie jest to, co człowieka otacza. Grzechem jest to zło, które człowiek mniej czy bardziej świadomie i dobrowolnie sam wybiera. Czytanie książek nie jest więc grzechem, dopóki człowiek pod ich wpływem sam nie dokonuje sprzecznych z Bożym prawem wyborów. Zobacz to w kontekście innych niż szóste przykazań: czytanie, że ktoś kogoś zabił nie czyni zabójcą, prawda? Podobnie czytanie jak to ktoś kogoś okradł.
Ale uwaga: tego typu treści mogą uwodzić do zła. Na przykład inspirując się książką o złodzieju ktoś może sam próbować zejść na taką drogę... Jest taka książka, klasyka "Hrabia Monte Christo". Jej bohater mści się za wyrządzoną mu niegdyś krzywdę. A jest bohaterem pozytywnym, to znaczy książkę tak napisano, że postać budzi nie tylko współczucie, ale i sympatię. Łatwo sobie wyobrazić, że ktoś inspirując się tą książką może sam zechcieć próbować się mścić za doznane krzywdy uznając, że to tylko wymierzanie sprawiedliwości. I w tym tkwi niebezpieczeństwo takich książek czy filmów...
Dopóki więc czytając zachowujesz kręgosłup moralny, wszystko jest w porządku. Kiedy zaczynasz się zastanawiać, szukać, pytać, stajesz na rozdrożu: albo nie zmieniając poglądów na dobro i zło znajdziesz w sobie więcej współczucia dla różnych pogubionych, albo sama odrzucisz to co dobre, a wybierzesz jakieś zło. To pierwsze to rozwój. Bardzo potrzebny w życiu człowieka. Dlatego warto pytać, warto szukać. By lepiej rozumieć, umieć lepiej ocenić, a nie tylko rzucać potępieniami. Drugie to droga demoralizacji...
Odnosząc się wprost do Twojego pytania: nie, nie musisz się obawiać, że przeczytanie baśni, która w podtekście miała niewłaściwe treści, to jakiś grzech. Uważaj tylko, by brud, z którym w życiu chcąc nie chcąc będziesz się stykać, nie przeniknął do Twojego serca...
J.