Iwona
09.04.2004 10:42
I co teraz zrobić? Mianowicie bardzo cxzęsto nachodzą mnie myśli pełne pychcy. Wiem, że są złe, więc tłumaczę sobie, że nie mogę tak myśleć. Ostatnio mi przyszło do głowy, że pewna oosoba nie będzie przeżywałą świąt głęboko, bo skupi się na gotowaniu. Myslałam tak jakbym była lepsza, jakby ja jedyna potrafiła przeżywać święta, jkabym ja Boga poznała. Zaraz sobie powiedziałam - nie mysl tak, nie wolno ci, inni mogą być bliżej Boga niż ty. Czy więc jest to grzech? Bo przez chwilę te myśli były moimi myślami. Albo czasami jakby zazdroszczę innym czegoś, to jest takie ukłucie w sercu - czy wtedy to jest grzechem? Bo tłumacze sobie, że nie mogę, i choć mówię, że nie mgoę to czuję choćby tę zazdrość. Albo nie lubie gdy ktoś mnie określa, mówi, że mnie zna, to też grzech? Albo gdy robię coś i chce uznania? Chociaż to nie jest celem, ale trochę przykro jak nikt nie zauważy, albo jeśli tylko ja chce dostać szóstkę z czegoś, i żeby inny nie dostał, albo, gdy czegoś komuś nie powiem? Jednym słowem, gdy czuję tę pychę w sobie, a zdrugiej strony powtarzam - nie myśl tak, nie myśl tak? Bo uczcue i tak jest, kiedys na przykład pewna dziewczyna mówiła o Bogu, bardzo mądrze, a ja sobie pomyslałam, że filozofuje, że na nic są słowa, a pewnie zazdrościłam jej, że potrafi tak mówić, to czy to grzech? Bo zazdrość też często czuję, i znowu choć mówię - nie myśl tak, to uczucie i tak jest.
I jeszcze jedno pytanie także o pychę - ostatnio doszłam do wniosku, że własnie w moi przypadku wystepuje pycha - perfekcjonistka. I jeżeli nawet nachodza mnie myśli, że inni przez Boga są bardziej kochani, ale znwou tłumacze sobie, że tak nie jest, to co wtedy? Bo czsami nawet jakby się podejumuje jakąś taką myśl, ale po krótkiej chwili stiwerdza się, że nie należy tak mysleć, co wtedy?
Odpowiedź:
Dobrze, że starasz się poskromić swoją pychę i zazdrość. Ale zlituj się, nie rób tego w taki sposób. Bo inaczej pewnie popadaniesz w jakąś nerwicę...
Trzeba jasno sobie powiedzieć: negatywne uczucia nie są grzechem, dopóki ich w sobie nie pielęgnujemy lub nimi się nie kierujemy. Podobnie to, że coś przez chwilę pomyślałaś, nie może być grzechem.
Jeśli przychodzi Ci do głowy, że jesteś lepsza od innych, ale tę myśl odrzucasz jako nieuzasadnioną, to nie ma mowy o żadnym grzechu. Zresztą - uważaj - możliwe, że w pewnych sprawach rzeczywiście jesteś lepsza. Pychą byłoby, gdybyś to podkreślała, obnosiła się swoją wyższością. Jeśli potrafisz tym, w czym jesteś lepsza usłużyć innym, to nie ma pychy. Zresztą dopóki sprawa pozostaje w sferze myśli, i to odrzucanych, nie może być grzechu. Po prostu staraj się nie okazywać innym swojej wyższości, dostrzeż ich dobre strony, a przede wszystkim nie porównuj się z innymi. Nie wiesz ile oni od Boga otrzymali. Ty jesteś odpowiedzialna za to, co sama otrzymałaś...
Podobnie jest z zazdrością. Czasami coś nas ukłuje. Bo innym się powiodła, nam nie. Bo nie zostaliśmy docenieni. Ale dopóki rozum kontroluje takie odczucia, nie pozwala kierować postępowaniem (np. szykować jakiegoś podstępu mającego pogrążyć tych, którym się udało), wszystko jest właściwie w porządku. A więc się nie przejmuj... Z zazdrością walcz nie tylko przez odrzucanie myśli, ale pokorną służbę bliźnim. Bądź dla nich dobra, uczynna, serdeczna. Miej dobre słowo, uśmiech, życzliwy gest...
No i sprawa miłości Boga... Bóg kocha nas wszystkich tak samo mocno, ale do każdego z nas podchodzi nieco inaczej. To dlatego wydaje nam się, że nie kocha nas tak samo... Nie martw się: Bóg na pewno chce Twojego dobra. Podobnie jak chce dobra Twoich bliskich, ale i Twoich nieprzyjaciół. Nie jest przeciwko nikomu. I jest mu pewnie przykro, kiedy jedni drugich traktujemy jak wrogów...
No i jeszcze jedno... (Niech Ci, którzy tolerują swoją bylejakość dalej nie czytają!!!)... Bóg chce, żebyś była jak najlepsza, ale kocha Cię taką, jaka jesteś. Nie bój się, że się kiedyś od Ciebie odwróci. Dla Niego zawsze będziesz ukochanym dzieckiem. Świadoma tej miłości nie szczędź jej innym. Rozdawaj dobroć, życzliwość, pogodę ducha, pokój i radość. Bądź cierpliwa, opanowana i uczynna... Wtedy pycha i zazdrość same znikną...
J.