Magdalena 21.02.2004 11:32
Znajoma w swym poczuciu choroby naprawdę czuje się usprawiedliwiona, że w niedzielę nie idzie na mszę świętą, bo boli ją głowa lub/i jest przeziębiona. W poniedziałki idzie natomiast do pracy. Czy nie są to "obiektywnie" za małe powody, by się tak usprawiedliwiać i czy zwrócić jej uwagę, gdy w sumie nie można tego zobiektywizować? Jest już dorosła (ok. 40 lat) i wie, że stanowi to grzech ciężki, ale przeziębienie (nawet jeszcze nie grypa) jest dla niej ważnym powodem usprawiedliwiającym. Czy prawdziwie odczuwane przemęczenie też może nim być, by zrezygnować z niedzielnej mszy ?