01.02.2004 23:12
Czy popełniłam grzech udając się do bioenergoterapeuty (rodzina mojej koleżanki). Nie wiedziałam, że nie wolno korzystać z ich usług. Ten człowiek jest jak twierdzi osobą wierzącą , chodzi do kościoła i pomógł mi na kręgosłup. Czy to jest grzech , czy powinnam się wyspowiadać?Czy wizyta Harisa m. inn. w kościele Sw. Jacka w Słupsku parę lat temu była sprzeczna z nauką Kościoła? Jestem zdezorientowana.Bardzo proszę o odpowiedź.
Odpowiedź:
Parę lat temu nie byliśmy jeszcze świadomi niebezpieczeństw, jakie niesie ze sobą bioenergoterapia. Dziś wydaje nam się związana z magią czy okultyzmem. Dlatego wielu chrześcijan ostrzega przed tego typu praktykami. Niezależnie od deklaracji, jakie składa bioenergoterapeuta. Czasami, choć podaje się za chrześcijanina, okazuje się, że Chrystusowi wierzy w tym samym stopniu, co innym założycielom religii....
Trudno właściwie odpowiedzieć na pytanie, czy udanie się do bioenergoterapeuty należy uznać za grzech, a jeśli tak, to o jakim ciężarze. Najważniejsze będzie tu ustalenie, do jakich sił ów bioenergoterapeuta się odwołuje i na ile pacjent jest tego świadomy...
Skoro nie była Pani świadoma niebezpieczeństw związanych z bioenergoterapią, to na pewno nie musi pani iść do spowiedzi. Nie można grzechu ciężkiego popełnić nieświadomie. Ewentualna ignorancja w tym względzie też nie wchodzi w rachubę, gdyż jeszcze do niedawna rzeczywiście tego typu spotkania urządzano w parafiach.
J.