mały prowokator 09.01.2004 23:03
"Historia pary młodych pracowników jednego z banków: Proboszcz parafii, do której należała panna młoda, aż pięć godzin spisywał z nimi przedślubny protokół. Po czym oznajmił, że muszą przyjść jeszcze raz, a wcześniej uzgodnić ze sobą kilka kwestii. Proboszcz był zbulwersowany szczerym wyznaniem mężczyzny, który bez owijania w bawełnę oznajmił proboszczowi, iż jego narzeczona musi brać pigułki antykoncepcyjne, gdyż dopiero co zaczęła pracę i nie może od razu wziąć urlopu macierzyńskiego. Młodzi bankowcy, podejrzewając, iż mogą mieć kłopoty w swojej parafii, postanowili wziąć ślub w... Rzymie! Ten pomysł podsunął im znajomy zakonnik, który pomógł załatwić formalności. Z wymaganymi w tym przypadku dokumentami pojechali do Włoch. W kaplicy św. Anny w Watykanie sakramentu małżeństwa udzielił im bez żadnych ceregieli jeden z polskich księży. Zaprosili go potem na pizzę do pobliskiej restauracji. Następnego dnia pojechali autostopem w podróż poślubną do Neapolu. Młodzi bankowcy nie ukrywają, że zrobili tak na przekór swojemu proboszczowi. Rodzina do dzisiaj nie może im wybaczyć - http://dzis.dziennik.krakow.pl/?2004/01.09/Magazyn/01/01.html -)". Pytanie: czy zakonnik i ksiądz z Rzymu postąpili etycznie? Czy podany fakt (chec uzywania srodkow antykoncepcyjnych) jest czy nie jest przeszkodza w zawarciu zwiazku malzenskiego?