Partyś
18.11.2003 23:33
Znalazłem taki tekst (ponizej) i zatkało mnie. Chciałbym na niego jakoś zareagować, bo czuje, ze cos tu jest nie tak, tylko nie wiem czy, jak to czesto bywa w tego typu wypowiedziach, jest tu jakies ziarenko prawdy. Prosze o informacje na ten temat. Oto ta wypowiedz: "Nieochrzczony człowiek nie ma prawa do życia wiecznego, a życie doczesne jest tylko preludium do wieczności, w związku z czym zabicie nieochrzczonego człowieka wg prawa kanonicznego nie odbiera mu prawa do wieczności (czyli do życia - ponieważ takiego nie posiada), a za zabicie poganina papiestwo wciąż przewiduje (o ile pamiętam - nikt tego aktu nie odwołał) szczególne gratyfikacje w niebie?... innymi słowy - we wspólnocie KK nie żyjesz, dopóki się nie ochrzcisz (a GODNE życie we wspólnocie KK to minimum, żeby trafić do nieba)." BARDZO PROSZE O ODPOWIEDZ!!!
Odpowiedź:
Rzeczywiście, odpowiadającego też zatkało. Aż roi się tu od błędów w rozumowaniu. Ale po kolei.
1. Kościół uczy, że człowiekiem się jest od chwili poczęcia, a nie od chwili chrztu. Zabicie go zawsze jest sprzeczne z wolą Bożą, zawsze jest złamaniem przykazania „Nie zabijaj”
2. Kościół uczy, że chrzest jest konieczny do zbawienia. To jest normalna droga do życia wiecznego. O tym mówi Objawienie. Katolicy nie zamykają jednak możliwości zbawienia tym, którzy bez własnej winy nie przyjęli Chrystusa. Siłą rzeczy o owych innych sposobach objawienie mówi tylko mgliście. Np. św. Jan tłumaczy:
Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu.
Widać więc, że wielką rolę w owym potępieniu odgrywa motyw odrzucenia Chrystusa: niechęć zobaczenia w świetle Chrystusa swojego życia. Nie jest więc prawdą, jakoby katolicy uważali, że nieochrzczony nie ma żadnej możliwości zbawienia.
3. Oczywiście z perspektywy chrześcijańskiej nasze życie tu na ziemi jest tylko wstępem do życia wiecznego. Nigdy nie usprawiedliwia to jednak żadnych ludzkich nieprawości, także zabójstwa. Choćby się nawet komuś wydawało, że zabijają skraca komuś drogę do nieba. Bo sprawę życia i śmierci powinniśmy pozostawić w rękach Boga.
4. Utożsamianie prawa do życia z prawem do życia wiecznego jest chyba kluczowym błędem w rozumowaniu autora przytoczonego tekstu. To oczywiście dwie inne rzeczywistości. Nawet pomijając wyjaśnienia zawarte w punkcie 2, katolicy nie odbierają prawa do życia (i nawrócenia) tym, którzy nie przyjęli chrztu. Czyli szanują życie nie tylko tych, którzy wierząc w Chrystusa mają życie wieczne, ale także tych, za których On umarł, a którzy jeszcze Go nie przyjęli. Nawet, jeśli nie zrobią tego do końca życia ziemskiego i nie osiągną życia wiecznego.
5. Nie ma w prawie kanonicznym stwierdzenia, że zabicie poganina nie zabiera mu życia wiecznego.
6. „Papiestwo” nie przewiduje za zabicie poganina żadnych nagród, a raczej karę. Być może w dobie krucjat ktoś w płomiennym kazaniu takie rzeczy głosił, ale nigdy nie było to oficjalnym nauczaniem Kościoła. Można też złośliwie zauważyć, że autor owego tekstu musiałby żyć dobrych kilkaset lat. Pisze, iż pamięta takie nauczanie Kościoła, a nie pamięta jego odwołania. Mówi tak, jakby był naocznym świadkiem. Bo w innym wypadku powinien napisać, że czytał o wprowadzeniu takich zasad w Kościele, a nie znalazł nigdzie ich odwołania.... Także i w tym jednak przypadku trzeba dodać, że słabo szukał: Kościół ciągle przypomina o piątym przykazaniu, nie czyniąc różnicy między wierzącymi a niewierzącymi...
Rzeczywiści, żeby coś takiego wymyślić trzeba iście szatańskiego myślenia...
J.