11.11.2003 18:46
A jeśli ktoś popadnie w skrupuły i oskarży się o coś o co nie powinien ( np. pewne zaniedbanie nie było w jego zakresie odpowiedzialności) i zgrzeszy, mając skrupulatne sumienie. Dodając zaniedbanie przypuśćmy było w zakresie grzechów zarezerwowanych. Kapłan bierze winę na siebie i tłumaczy że grzechu nie było. Tym samym podtrzymuje naduchu. Ale czy nie zaleciał się za daleko? Przecież on nie może przepuścić tego grzechu. Ufać kapłanowi czy sobie?