Anonim 24.10.2003 22:47

Jeśli chodzi jeszcze o to patrzenie na kobiece ciało, prosiłbym o odniesienie się do konkretnej sytuacji. Mianowicie, zobaczyłem dziś jedną z ładniejszych w szkole dziewczyn, którą wcześniej znałem z widzenia. O tyle bardziej zwróciłem teraz na nią uwagę, a konkretnie na jej nogi, bo po raz pierwszy widziałem ją w minispódniczce. No i właśnie wystąpiła u mnie erekcja. Najpierw na chwilę odwróciłem wzrok, ale nogi ta dziewczyna ma, jak się okazało, bardzo ładne, więc nie wytrzymałem i zaraz znowu zacząłem się patrzeć. Czy wg Was popełniłem grzech ciężki? Bo ja jakoś nie mogę uwierzyć, że musiałbym się spowiadać z oglądania kobiecych nóg. Oczywiście nie zaprzeczam, że erekcja u mężczyzny jest prawie zawsze objawem podniecenia o podłożu erotycznym, ale wydaje mi się, że nie może ona być jedynym wyznacznikiem patrzenia pożądliwego. Może wydać się Wam problem dość błahy, ale jest to rzecz, z którą człowiek spotyka się prawie codziennie. Bo przecież ciągle a to koleżanka z głębokim dekoltem schyli się, tak że widać jej piersi, a to mija się długonogą dziewczynę w mini. W takich sytuacjach oczy aż same lecą na kobiece ciało, a wzrok oderwać trudno, bo piękny widok jest zazwyczaj dostępny tylko przez chwilę, więc jeśli się poczeka, aż ewentualna erekcja minie, to już obiektu do podziwiania nie ma. Jak kobietę widzę na zdjęciu, mogę w razie czego przestać patrzeć, poczekać i patrzeć później. A wspomnianą dziewczynę w krótkiej spódnicy pewnie zobaczę dopiero za kilka miesięcy, bo na co dzień jest w spodniach. W takich chwilach po prostu nie chce się stracić okazji. Jednym z warunków grzechu ciężkiego jest całkowita dobrowolność, a w takich momentach nie jest ona całkowita. Jak ktoś ogląda „Playboya” to decyzję podejmuje świadomie, bo musi najpierw zdecydować się na jego kupno. Tu mogę się zgodzić, że jest to grzech ciężki, bo taką gazetę każdy kupuje w celu nie podziwiania, ale pożądania, żeby wywołać podniecenie. Poza tym jest chyba zdecydowana różnica w patrzeniu się na kobietę prawie nagą, w wyzywającej pozycji, a patrzeniu na np. ładne kobiece nogi. Problem po prostu leży w tym, że w młodym wieku erekcja występuje bardzo łatwo(co nie znaczy, że zdarza się zawsze przy podziwianiu) i bardzo trudno jest jej unikać. Zdarzało mi się dawniej patrzeć na kobiety w sposób typowo pożądliwy i dobrze wiem, że wtedy erekcja jest silniejsza(i wywołana celowo), człowiek w dużym stopniu skupia się na swoich odczuciach seksualnych- to nie jest to samo, co opisane przeze mnie wcześniej sytuacje!

Odpowiedź:

Zdaniem piszącego te słowa zbyt łatwo się usprawiedliwiasz. Okazja do oglądania ładnych nóg koleżanki być może rzeczywiście pojawi się dopiero za nie wiadomo jaki czas, ale nie znaczy to, że w ogóle musisz je oglądać. Skoro wywołuje to w tobie takie a nie inne reakcje, to powinieneś umieć się powstrzymać.
Trudno ocenić, czy Twój czyn był dobrowolny. Ostatecznie wcale nie musiałeś patrzyć, ale bałeś się, że stracisz okazję... Istnienie pokusy do grzechu nie jest powodem, dla którego można mówić o braku dobrowolności.

Odpowiadający chciałby zauważyć jeszcze jedną, jego zdaniem najsmutniejszą rzecz. Czytając twoją wypowiedź trudno oprzeć się wrażeniu, że podziwienia piękna kobiecego ciała jest dla ciebie (i dla wielu innych tak twierdzących)pretekstem do hołdowania pożądliwości. Gdyby było inaczej zauważyłbyś, że owa koleżanka to osoba, człowiek, a nie piękne ciało. Pisałbyś wtedy, że podoba Ci się jej piękno, jej uśmiech, kolor włosów, jej poczucie humoru. Napisałbyś też zapewne, że jest zgrabna, a nie wikłał się w opisywanie detali. W gruncie rzeczy nie traktujesz jej bowiem jak osoby, ale przedmiot mający ładne nogi...

Nie musisz się oczywiście z tą opinią zgadać. Najlepiej porozmawiaj ze spowiednikiem...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg