słoneczko 14.09.2003 14:56

Mam mały dylemat.. Przyszedł do naszej parafii w tym roku nowy ksiądz, który przejął opiekę nad naszą oazą. Postanowiłam nadal ją prowadzić, ze względu na dzieciaczki. Tydzień temu ksiądz powiedział, że chce zrobić jakąś herbatkę i ciasteczko. Parę dni później zadzwonił do mnie mój ksiądz - Przyjaciel od serca i powiedział, ze możemy się spotkać w sobotę, bo ma dzień wolny. Oboje stwierdziliśmy, ze herbatka to nic aż tak ważnego i raz może mnie nie być :) tym bardziej, że długo druga animatorka będzie studiowac zaocznie i ja będę co dwa tygodnie sama, no i nie wiadomo, kiedy będzie następna okazja do spotkania się z Przyjacielem. Więc zgodziłam się jechać. Ale wczoraj ten nowy ksiądz powiedział, ze zamiast herbatki i ciasteczka ma być ognisko, że zostaliśmy zaproszeni przez inną oazę, żebyśmy przyszli i nie zrobili obciachu (?!), itp.. Byłam u księdza i prosiłam go o to, by przełożył ognisko na inny dzień, ale on nawet o tym nie chciał słyszeć. I teraz nie wiem, co zrobić: nie chcę zostawić dzieciaczków samych, tym bardziej, ze druga animatorka połowy z nich nie zna.. ale nie chce tez zranić uczuć mojego przyjaciela.. wiem, że on na pewno by zrozumiał, gdybym wybrała oazę, ale problem w tym, że ja nie potrafiłabym wybrać, no i ten dzień wolny był długo czekany... niestety dwóch tych rzeczy nie da się ze sobą pogodzić :( nie wiem, co zrobić.. nie chcę nikogo zranić :((

Odpowiedź:

Zapewne jest już po sprawie... Ale i tak nie wiedzielibyśmy co poradzić. Z jednej strony dobrze jest przedkładać obowiązki nad przyjemność. Z drugiej trudno zawsze być do końca dyspozycyjnym. Co nie zrobiłaś, zrobiłaś dobrze. Problem tylko w tym, czy ktoś nie poczuł się urażony. Naszym zdaniem nikt nie powinien tak się poczuć. Bo póki co zapewne nie masz daru bilokacji...

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg