29.07.2003 14:29

Co się stało z zapowiadaną publikacją watykańskiego dokumentu dotyczącego objawień prywatnych? Czekam z niecierpliwością, bo niektóre objawienia bardzo do mnie przemawiają, uważam je za autentyczne, ale czekam na ocenę Kościoła. Mam cichą nadzieję, że zostaną one zaaprobowane i docenione, jeżeli nie teraz, to w przyszłości. Bardzo mnie boli, że tak wiele odpowiedzialnych osób wyraża się lekceważąco o Medjugorie, Garabandal czy Vassuli Ryden.
Czy nie jest to grzech przeciwko Duchowi Świętemu, że dobro, jakie rodzą te przesłania nazywa się złem? Przecież grzech przeciwko Duchowi Świętemu nigdy nie będzie odpuszczony? Czy jest szansa, że rozplącze się jakoś ten gordyjski węzeł nieufności, zwątpień i lekceważenia? Czy też będzie tak, jak z ekumenizmem: coraz więcej spotkań i potoki słów, z których nic nie wynika. A Chrystus modlił się do Ojca z pokorą i miłością: Spraw Ojcze, aby stanowili JEDNO.Co zatem dalej? Dlaczego chrześcijanie tak uparcie odrzucają pokorę i miłość, która wiedzie do jedności, dlaczego choćby nie ustanowią wspólnej daty Wielkanocy? To pięknie, że podajecie świętych patronów dnia dla prawosławnych i katolików, ale: czy to nie ZA MAŁO?

Odpowiedź:

Zapowiadany dokument Stolicy Apostolskiej jeszcze się nie ukazał. Warto jednak przypomnieć, że katolik nie jest zobowiązany do wiary nawet w uznane oficjalnie przez Kościół objawienia prywatne. To w Jezusie Chrystusie dokonało się pełne objawienie Boga ludziom. Dlatego przywoływanie tutaj grzechu przeciwko Duchowi Świętemu jest nietrafne. W kwestii uznawania nadprzyrodzoności objawień prywatnych Kościół nigdy się nie spieszył, kierując się zasadą zaproponowaną przez Gamaliela: "Jeżeli od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem". (Dz 5,38-39 ) Ludzkie oceny często bywają omylne, a szatan potrafi przedstawiać człowiekowi dobro jako zło i zło jako dobro.

więcej »