28.07.2003 09:38
Słyszałem o czyś takim że jeśli człowiek ma wątpliwość czy był grzech to może liczyć na swoją korzyść - jeżeli jest skrupulatny. Jak jest z tą zasadą.? Niektórzy księża różnie to tłumaczą. Jeden powie że czegoś takiego nie ma , drugi - że istnieje to tylko po fakcie. Inny że mogę przed faktem i podał mi wiele przykładów innych. Wydaje mi się że z liczeniem tego przed faktem jest trochę dziwne - można się zapytać. Powiedzmy jestem skrupulantem zadaję spowiednikowi pytania - banalne - na które mówi mi że powinienem sobie sam na nie znaleźć odpowiedź (w tym przyp. pozytywną) Ale jeśli bym chciał pytać się o każdą rzecz to bym chyba nie dał rady bo wątpliwości mam zawsze - w większości przypadków okazują się błache. Potrafię być pewien grzechu z drobną wątpliwością - nikłą - jednak nie był grzech. Jak często można z tego korzystać itd.? Ktoś kto wymienia nałogowo imiona Boże nie ma grzechu ciężkiego. Czy ma grzech ciężki osoba, która za całe życie zrobiła to tylko kilka razy i nie sądzę że było to jakieś przekleństwo przeciw Bogu - przynajmnie j nie miałem zamiaru przekląć Boga.
Zacznijmy od ostatniego. Wzywanie nadaremno imienia Bożego to nie tylko i nie przede wszystkim wymawianie Jego imienia . Ten czyn bez intencji obrażenia Boga
trudno uznać za grzech ciężki. A trzeba też pamiętać, że w wielu wypadkach okrzyk np. "Jezus Maryja" jest modlitwą, aktem strzelistym (np. na wieść o śmierci dziecka).
W Twoim pytaniu pojawia się jednak zekonanie, że grzechy się sumują ("zrobił to kilka razy w życiu"). Otóż tak nie jest. Każdy czyn rozpatruje się oddzielnie. Pięć tych samych grzechów lekkich nie daje w sumie ciężkiego. Wyjątek stanowi sytuacja, gdy poszczególne czyny są w gruncie rzeczy jednym czynem rozciągniętym w czasie (np. podawanie ofierze przez trzy miesiące codziennie niewielkiej dawki trucizny lub kradzież większej sumy pieniędzy na raty - by ofiara się nie zorientowała).
Co do pierwszej wątpliwości....
Sprostujmy najpierw pewną niedorzeczność... Otóż grzech lekki też jest złem. Kalkulowanie: "popełnię jakieś zło, bo jest grzechem lekkim, a powstrzymam się, jeśli jest ciężkim" wydaje nam się paskudne. Każdego zła należy unikać. Stąd pytanie wcześniej o wagę grzechu wydaje nam się nieporozumieniem. Poza tym jednak rzecywiście, człowiek o sumieniu skrupulatnym może interpretować wątpliwości na swoją korzyść.
Bardzo jednak prosimy, by nie dopatrywać się we wszystkim grzechu. Ostatcznie nawet piorąc swoje brudne rzeczy brudzimy komuś wodę. Nie przesadzajmy. Jesze raz prosimy, byś zamiast ciągle rozglądać się za złem zaczą otwierać oczy i serce na dobro.
http://www.mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_32.htmJ.