Damian 10.06.2003 18:10

Dot. pytania Pawła z 5.06.:
Jak definiuje się to "podniecenie seksualne" (czy chodzi TYLKO o fizyczny jego przejaw)? I dlaczego właśnie ono wyznacza granicę? W Ewangelii św. Mateusza (Mt 5,28) czytamy "(...) kto pożądliwie patrzy na kobietę (...)" - Pan J. kiedyś tym cytatem uzasadniał tę granicę - a przecież sam fizyczny objaw podniecenia nie musi się wcale wiązać od razu z pożądaniem. Proszę o wyjaśnienie lub podanie namiarów na jakąś np. książkę, czy stronę www, gdzie byłoby to szerzej omówione. Dziękuję i pozdrawiam.

Odpowiedź:

Nie sądzimy by można w tym względzie wyznaczyć ostrą granicę. Podobnie jak w wielu innych sprawach. Na przykład w kwestii odczuwania zimna. Absurdem byłoby twierdzić, że człowiekowi jest zimno TYLKO gdy ma dreszcze czy gęsią skórkę. Każdy wie, kiedy jest mu zimno. Gdy nie jest pewien zaczyna się zastanawiać: założyć sweter czy nie. Czasami go nie zakłada, ale po chwili decyduje, że jednak... Podobnie z seksualnym podnieceniem. Niekoniecznie wyznaczają je zewnętrzne objawy. Jednak każdy dorosły człowiek wie co przeżywa. Jeśli ma wątpliwości powinien się zacząć zastanawiać: przerwać tą sytuację czy nie. Może też po chwili zdecydować się na inne wyjście...

W ocenie moralnej czynu bierze się zawsze pod uwagę trzy czynniki: czyn sam w sobie (podobnie myśl, słowo, zaniedbanie), świadomość i dobrowolność owego czynu. Pożądanie nie musi się wiązać z sytuacją intymną. Podniecenie seksualne nie musi się wiązać z pożądaniem. Dla zaistnienia grzechu w obu sytuacjach ważny jest jednak akt woli tę sytuację akceptujący. Jeśli go nie ma, nie ma też grzechu.


J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg