Jerzy.K 27.05.2003 23:22

Gdzie w Piśmie Świętym można znależć wzmiankę na temat podziału grzechów na lekkie i ciężkie? Przeczytałem całe ( może za mało uważnie) i nie znalazłem nic takiego. Dla mnie każdy niegodziwy występek jest grzechem i nie można się usprawiedliwiać tym, że ukradłem złotówkę milionerowi, a nie biednej staruszce np.Jeśli łamię przykazanie to grzeszę i muszę to odpokutować.Dlatego podział grzechów na dwa rodzaje wydaje mi się nie na miejscu. Albo grzeszę, albo nie! Jak znam życie, to wielu ludzi usypia swoje sumienie, bo każdy grzech próbuje zakwalifikować jako grzech lekki - takie samousprawiedliwienie. Co wy na to?
I jeszcze jedno pytanie - mam w domu trochę książek katolickich z okresu przedwojennego( lata 20), gdzie np. prawie nic nie pisze się o antykoncepcji( tylko stosunek przerywany), ale za to napomina się małżonków, że np. różne formy aktu cielesnego są obrazą boską i należy unikać tych które mają służyć tylko przyjemnościom, a nie prokreacji.Tak naprawdę od kiedy formy antykoncepcyjne są grzechem? Za bardzo tego nie "kumam"- kiedyś grzech, dziś nie, albo odwrotnie.Wybaczcie, ale nie jestem filozofem, a zauważyłem, że wiele aspektów naszej wiary na tym się opiera.To dla wielu szarych ludzi jest niepojęte. Może więcej religii przydałoby się na kazaniach? Pozdrawiam.

Odpowiedź:

To, że grzechy można różnicować pod kątem ich ciężaru dostrzec można już u św. Jana 5, 16:

Jeśli ktoś spostrzeże, że brat popełnia grzech, który nie sprowadza śmierci, niech się modli, a przywróci mu życie, mam na myśli tych, których grzech nie sprowadza śmierci. Istnieje taki grzech, który sprowadza śmierć. W takim wypadku nie polecam, aby się modlono.

Wydaje się też oczywistym, że nie można tak samo traktować różnych grzechów: np. oszczerstwa (kłamstwa by komuś odebrać dobre imię) i kłamstwa ucznia wystraszonego swoimi kłopotami w szkole. Gdybyśmy uważali, że każdy grzech od razu sprawia, że Bóg się od nas odwraca uczynilibyśmy z niego potwora, jednakowo karzącego dobrego człowieka, który jest nieco leniwy i mordercę trójki dzieci....
Pozwolenie na grzechy lekkie oczywiście usypia nasze sumienie. Trzeba je jednak budzić innymi sposobami. Inaczej wielu ludzi wpędzilibyśmy w rozpacz (pomijając już wspomnianą wyżej kwestię sprawiedliwości takiej oceny).

Kościół uważa, że w małżeństwie grzeszny jest taki stosunek, który w swoim przebiegu wyklucza możliwość prokreacji. Nie dotyczy to podejmowania stosunku z natury swej niepłodnego (z powodu wieku czy okresowej niepłodności kobiety). Czym innym jest bowiem zgodzić się na niepłodny stosunek, a czym innym uczynić go niepłodnym.

Trudno nam ustosunkować się do zapisów w owych książkach o których pan wspomina, bo ich nie znamy. Zapewne nie wspominają one o środkach antykoncepcyjnych, gdyż niewiele ich było i nie stanowiło to problemu....


J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg