Marek 18.05.2003 07:57

W artykule "Bóg odciął mnie od stryczka" Gościa Niedzielnego (4.V.) autor umieścił w jednym zdaniu bioenergoterapeutów z magikami, adeptami Silvy, Reiki, badaczami Tarota - wypowiadając się jednoznacznie negatywnie. Zaniepokoiło mnie to gdyż korzystam z usług bioenergoterapeuty. Czy popełniam coś złego? Czy uczestniczę w złych praktykach?

Odpowiedź:

Bioenergoterapia jest niebezpieczna. Nie jest metodą naukową (choć za taką chce uchodzić), ale odwołuje się do działania świata niematerialnego. Wiadomo, że w tym świecie istnieją nie tylko siły dobra... Wydaje się nam, że najlepszą metodą wspierającą medyczna terapię powinna być modlitwa....
Więcej o zagrożeniach związanych z bioenergoterapią znajdziesz pod adresami:
http://www.emaus.opole.opoka.org.pl/teksty/bioen.php
http://www.punkt.bialystok.opoka.org.pl/s31.html
http://szwilk.republika.pl/okiem/index2.html?nauka/bioenergia.htm&3

J.
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg