wiesia
02.02.2003 01:50
Po wizycie u lekarza okazało się, że mam mięśniaki i 2 torbiele na jajniku. Nie mam okresu. Lekarz zapisał mi tabletki antyandrogenowe "Diane 35". Na mój protest (są to tabletki antykoncepcyjne) stwierdził, że one przede wszystkim mają mnie wyleczyć. Czy mogę je z czystym smieniem zażywać (zakładając, że nie będę współżyła z mężem w czasie ich zażywania)? Jak według Kościoła powinnam postąpić? Czy mam te leki traktować jako lekarstwo dla mnie czy jako środki antykoncepcyjne?
Odpowiedź:
Używanie w terapii środków, które jako skutek uboczny mają działanie antykoncepcyjne nie jest żadnym grzechem. Można z czystym sumieniem poddać się leczeniu. Celem zażywania tego środka nie jest bowiem czasowe obezpłodnienie, ale wyleczenie z choroby. Skutek uboczny można tu uznać za zdecydowanie mniejsze zło...
W kwestii ewentualnego współżycia seksualnego... Nie wiemy jakie działanie ma ów środek. Wśród tzw. środków antykoncepcyjnych jedne są nimi rzeczywiście (zapobiegają poczęciu), inne mają działanie wczesnoporonne (powodują śmierć poczętego dziecka we wczesnej fazie rozwoju). W tym pierwszym przypadku na pewno nie musiałaby Pani na czas terapii zaprzestawać współżycia seksualnego. W drugim wypadku współżycie byłoby moralnie dopuszczalne tylko wtedy, gdyby miała Pani pewność, że nie może dojść do poczęcia, a co za tym idzie, także śmierci poczętego dziecka...
J.