Kama
20.01.2003 20:26
jestem wychowawczynią klasy gimnazjalnej. Nie chcę popsuc relacji z księdzem katechetą.Co zrobić, aby nie ubliżał moim uczniom, nie wyrzucał z klasy, straszył brakiem zgody na przstapienie do sakramentu bierzmowania. Jest arogancki, nam nauczycielom nigdy nie mówi ani "Szcześć Boże" ani "dzień dobry". Dyrekcja szkoły unika problemu. Nigdy do tej z pory nie spotkałam tak nieżyczliwego młodzieży księdza i niezadowolonego z pracy człowieka.
Odpowiedź:
Wydaje się, że sprawa jest dość delikatna. Nie mamy bowiem obiektywnego wglądu w sprawę i nie chcielibyśmy nikogo urazić. Dlatego podzielimy się tylko paroma refleksjami...
Jeśli uważa Pani, że rzeczywiście ksiądz katecheta powinien zmienić swe postępowanie, to - jako wychowawca klasy - powinna Pani z nim na ten temat porozmawiać. Najlepiej po prostu umówić się na taką rozmowę, żeby nie było pośpiechu i niepotrzebnej, nerwowej atmosfery. Najlepiej po lekcjach. Dobrze, jeśli na stole pojawi się kawa czy herbata, jakieś herbatniki. Dobra atmosfera może ułatwić trudną rozmowę...
Piszący te słowa jako osoba pracująca w szkole wie jednak, że każdy kij ma dwa końce. Wielu uczniów posługiwanie się półprawdą doprowadziło do perfekcji. Przytaczają tylko te fakty, które są dla nich wygodne, przemilczając znacznie istotniejsze. Bywa, że kiedy uczniowie skarżą się na złe traktowanie przez nauczycieli nie zauważają swojego złego (skandalicznego) zachowania.
A w opowieściach o złym traktowaniu przez nauczycieli czy katechetów często wyolbrzymiają drobne incydenty. Na pewno nikt nie powinien uczniom ubliżać. Ale bywa, że i takie historie są grubymi nićmi szyte. Bywa, że uczeń obrazi się za użycie słowa, którego nie rozumie. Tak na wszelki wypadek... Dlatego prosimy, by nie przesądzać o winie tegoż katechety.
Sakrament bierzmowania jest sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej. Jak już napisano nie chcemy rozstrzygać o czyjejś winie czy niewinności. Trzeba jednak pamiętać, że nikt tego sakramentu przyjmować nie musi. Jeśli ksiądz katecheta mówi, że nie dopuści kogoś do bierzmowania, (słowo "straszyć" nie wydaje się tu odpowiednie), to zapewne ma ku temu jakieś sensowne powody. Kandydat do bierzmowania musi spełniać stawiane mu wymagania. To wszystko...
J.