aisza
04.12.2002 14:57
Szczęść Boże!!!
Moje pytanie dotyczy cierpienia, czy choroba (cierpienia ciała) jest karą za grzechy? Jezus gdy uzdrawiał cierpiących w ewangelii mówił ,że "odpuszczają im się grzechy" Jeśli mam kłopoty ze zdrowiem to jest to kara, próba... Jak powinnam się w takiej sytuacji odnaleźć? Jezus mówi także: "Nikt nie może być moim uczniem jeżeli nie bierze swojego krzyża"- czy to może taki krzyż? Nie wiem co o tym wszystkim myśleć!
Bardzo trudno mówić o sensie choroby i cierpienia. Zwłaszcza osobie, która tę trudną sytuację przeżywa. Prosimy więc o wyrozumiałość...
W swojej najgłębszej istocie cierpienie jest konsekwencją grzechu. Nie mówimy jednak o odpowiedzialności indywidualnej. Choroby pojawiły się na świecie razem z grzechem pierwszych rodziców. Od tego czasu wszyscy ludzie, solidarnie, podlegają jego konsekwencjom: śmierci, ciężkiej pracy, niesprawiedliwości. Wśród złych skutków grzechu wymieniane są także choroby.
Jezus uzdrawiając chorych wskazał, że w królestwie niebieskim choroby i cierpienia zostały pokonane.
Wierzymy więc, że chorobom będziemy podlegali tylko tak długo, dopóki nie osiągniemy wiecznego szczęścia.
Nie wiemy na pewno dlaczego Bóg dopuszcza na nas cierpienie. Być może po to, byśmy pragnęli bliskości Boga, byśmy tęsknili za utraconym przez ludzkość rajem....
Cierpienie nie jest jednak odwetem ze strony Boga. Ma raczej – paradoksalnie – wartość leczącą. „Każde cierpienie ma sens: prowadzi do pełni życia”. Może więc być – jak w przypadku Hioba – próbą ze strony Pana Boga. Może leczyć nas z pychy i egoizmu. Może pomóc otworzyć nam oczy na wartości nieprzemijające. Cierpienie bliźnich może nam pomóc nauczyć się cierpliwości i wyrozumiałości....
Dla chrześcijanina niezwykle ważne jest także to, że nasz Mistrz też nie wahał się przyjąć na siebie cierpienia. Dzięki niemu zostaliśmy zbawieni. My także możemy przyjąć na siebie krzyż cierpienia i ofiarować go za siebie lub bliźnich. Podobnie, jak możemy ofiarowywać Bogu naszą modlitwę, post i dobre uczynki....
Nie wiemy dlaczego Panią spotkało cierpienie. Być może Pani sama lepiej widzi jego sens. Chcielibyśmy jednak przypomnieć, że Bóg patrzy z perspektywy wieczności. On nigdy nie przestaje kochać żadnego człowieka, także Panią. I chociaż to trudne zawsze jednak trzeba wierzyć, że ostatecznie to cierpienie wyjdzie nam na dobre...
Przepraszając za być może zbyt nieporadne słowa proponujemy lekturę tekstów o. Jacka Salija:
Pytanie o sens cierpienia i
Żeby nie cierpieć bezużytecznie J.