Gość 25.07.2023 14:01

W pewnym wywiadzie publicysta (niby katolicki, ale który stał się od pewnego czasu bardziej liberalny) stwierdził, że Kościół chce sobie radzić z laicyzacją z pomocą państwa, które to (państwo) obiecuje więcej nauczania o Janie Pawle II w szkołach.
Wspomniany publicysta powiedział, że więcej nauczania o Janie Pawle II spowoduje więcej memów o Janie Pawle II. Czy rzeczywiście nie powinno się "wciskać" młodym ludziom więcej ww. nauczania w obawie przed ośmieszeniem Papieża?
Ogólnie czy takie "niezmuszanie" młodych ludzi do praktyk religijnych czy do chociażby tylko poznawania religii to dobry pomysł? Bo mam wrażenie, że dorośli odpowiedzialni za wychowanie (rodzice, nauczyciele itd.) mają takie właśnie podejście, żeby nie zmuszać, bo się zniechęcą. Sam ten ww. publicysta kiedyś miał wizerunek restrykcyjnego katolika, a obecnie jest "wyluzowany". Kiedyś mówiło się o młodych, że mają pstro w głowie, ale teraz sytuacja jest dużo gorsza i mam wrażenie, że pokolenie 40/50/60 latków niby wie, że jest źle to tak naprawdę nie mają pojęcia jak BARDZO jest źle. Chyba że to kwestia tego, że każde kolejne pokolenie narzeka na młodsze.
Pytam, bo nie rozumiem kompletnie nastolatków, dwudziestolatków (sam mam 30+), nie wiem nawet skąd się wziął ten "fenomen" memów o Janie Pawle II i czy wynika on z pogardy, z głupy czy jeszcze z czegoś innego.

Odpowiedź:

Trudno mi polemizować z publicystycznymi tezami. Moim zdaniem niesłusznymi, no ale każdy ma prawo do własnych opinii... We wspomnianym publicyście stałym okazuje się tylko to, że na jakim by nie stał stanowisku, zawsze ma rację ;)

Czy w obawie przed ośmieszeniem świętego Jana Pawła II unikać mówienia o nim? To moim zdaniem absurdalna teza. Wszystko jednak zależy od tego, jak się tę postać przypomina, jak się przypomina jego nauczanie. Jeśli jakiś nauczyciel sam ma je za nic, na pewno nie przekaże tego jako czegoś wartościowego swoim uczniom. Podobnie jeśli będzie to wtłaczał "młotkowo", bez zastanowienia się, czy nie rzuca tylko pustymi hasłami. Ale jeśli nauczyciel sam rozumie tę postać, jego nauczanie - choćby tylko ten skrawek, który zamierza przedstawić - to ma to sens.

W ostatnim czasie Radio Watykańskie - już drugi raz - publikuje fragmenty przemówień Jana Pawła II. Moim zdaniem emanują głębią mądrości. Sprawiają, że człowiek do niczego, prócz konieczności dokonania wyboru, nie czuje się zmuszony. Myślę, że gdyby młodzi chcieli z takich treści skorzystać, na pewno i ich by to ruszyło. Niestety...

Sam dawno temu byłem młody. Akurat dość w kontrze do tego, co niosła ówczesna kultura młodzieżowa. Ale znam ten mechanizm stada, w którym każdy uważa, że idąc ze za stadem jest niezwykle oryginalny. Ot, kwestia mody: niby młody człowiek chce być oryginalny, a tak naprawdę przywdziewa mundurek swojego pokolenia. Przełamać coś takiego dość trudno, bo trzeba doprowadzić do tego, by młody człowiek faktycznie zaczął myśleć samodzielnie, a nie tylko twierdził, że samodzielnie myśli. Powinien więc uczyć się krytycznego spojrzenia na świat, także na "swoich", powinien zauważać odcienie szarości a nie tylko wszystko w czarno-bialym kontraście. Ale to trudne i niewygodne., Łatwiej iść za modą, bo wtedy młody człowiek, często szukający przecież akceptacji, może się otoczeniu narazić...

Generalnie: jestem za tym, by wskazywać młodym wielkie i ważne postaci naszej historii. Niestety, zbyt często idolami stają się ludzie moralnie zdeprawowani. Bo zaśpiewał ładną piosenkę, bo napisał obrazoburczy tekst...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg