Gość512 02.01.2023 14:09
Witam serdecznie,
zadane niżej pytanie będzie głównie tyczyło się gier (jestem świadomy tego, że Odpowiadający prosił o niezadawanie pytań odnośnie gier), ale odnosi się również do innych utworów takich jak filmy czy książki, dlatego proszę o zapoznanie się z nim.
Jak reagować na różnego rodzaju sceny, postaci czy wydarzenia w książkach, filmach, grach, które mogą uderzać w chrześcijaństwo?
Dla jasności podam teraz parę przykładów:
- fikcyjna plaża nosząca tytuł Maryi Panny,
- postać kapłana, którego słowa mogą niezbyt być zgodnymi z nauczaniem Kościoła,
- symbol bardzo podobny do krzyża, być może od krzyża pochodzący, który symbolizuje fikcyjną religię,
- niszczenie symboli sekty, które bardzo przypominają krzyż, jednak są to symbole sekty, a nie religii chrześcijańskiej,
- w jednej z gier w budynku kościoła znajduje się obóz i stoiska sklepowe,
- także w jednej z gier budynek kościoła jest zamieniony na skład broni albo ten skład jest przyrównywany do kościoła (już dokładnie nie pamiętam).
Powyższe przykłady pochodzą akurat z gier fabularnych, ale kwestia tutaj poruszana tyczy się także innych utworów.
Moje sumienie nie jest do końca zdrowe, i z jednej strony mam myśl, żeby od razu odciąć się od tych utworów, z drugiej jednak strony mam wrażenie, że takie postępowanie jest zbyt radykalne i myślę, że:
- po pierwsze: świat utworów to fikcja,
- po drugie: utwory nie zachęcają do żadnej profanacji czy czegoś takiego,
- po trzecie: te przykłady na mnie źle nie wpływają, kocham Kościół i Go szanuję.
Uważam, że zapoznawanie się z utworami, w których występuje coś takiego, jak w podanych wyżej przykładach, grzechem nie jest o ile nie wpływa źle na odbiorcę (rzeczy w nich opisane nie niszczą kompletnie chrześcijaństwa, Kościoła, czy symboli chrześcijańskich, ostatnie dwa mogą jednak trochę ujmować świętości budynku kościoła, jednak nie niszczą go całkowicie i świat utworów to fikcja), aczkolwiek nie jestem pewny czy mój osąd jest dobry, dlatego proszę Odpowiadającego o pomoc.
Pozdrawiam i życzę sczęśliwego i obfitego w Boże błogosławieństwo 2023 roku.
PS. Miałem też wątpliwości czy zapoznawanie się z takimi utworami może nie być zachęceniem dla innych do zapoznawania się, ale uznałem, że każdy po to ma sumienie, żeby to ocenić.
Z filmami czy książkami jest tak, że człowiek nie wie co w nich jest, dopóki się z nimi nie zapozna. I wtedy dopiero przychodzi refleksja, dopiero wtedy jak już poznał, ocenia. A gry... Zazwyczaj już widać co i jak. Człowiek grając dalej decyduje się w takim a nie innym świecie zostać...
Generalnie uznałbym, że książki można czytać, filmy oglądać. Jeśli człowiek uznaje, że jakaś konkretna pozycja jednak źle to na niego działa, powinien zrezygnować. Ot, filmy o wampirach. Ktoś, w kim taki film budzi jakieś erotyczne pożądania (a tak bywa), powinien jednak z oglądania zrezygnować...
Gry natomiast... To trzeba po prostu ocenić. Na ile dalsza gra powinna budzić mój sprzeciw. Nie jestem w stanie dać tu jakiejś generalnej odpowiedzi. Cały problem, podobnie zresztą bywa w książkach i filmach, polega na tym, że twórcy nieraz nie tyle przekraczają granice, co stanowczo za blisko do nich podchodzą. Tym sposobem urabiają odbiorcę, który niebawem nie zauważy już, ze granice zostały przekroczone. Bo w stosunku do poprzedniego zrobił przecież tylko malutki kroczek! No ale jak się było na granicy, to nawet mały kroczek może spowodować że się ja przekroczyło. Że niewiele? No skoro można przekroczyć o metr, to czemu nie można o 2? A jełśi o dwa, to czemu nie o 4? I tak się ta zabawa w demoralizację toczy...
J.