Gość 12.08.2022 01:45
Jak Odpowiadający zapatruje się na przeszczep np. serca świni człowiekowi? To chyba stosunkowo nowa sprawa, nie wiem, czy Kościół zdążył się odnieść do tego typu spraw. Ostatnio ponoć niedawno zmarł pacjent krótko po przeszczepieniu mu świńskiego serca.
Strona medyczna to jedna rzecz, ale czy nawet jeśli przeszczepione świńskie serce byłoby tak samo dobre jak przeszczepione ludzkie to czy to jest moralnie dopuszczalne?
Serce to przykład, pytam o przeszczepy ogólnie narządów, czy nawet mniejszej kategorii jak np. przeszczep skóry ze zwierzęcia, czy żył/tętnic, kości albo jakiejkolwiek części zwierzęcego ciała.
Drugie pytanie jest pokrewne. Były jakieś plany, żeby wyhodować np. ucho do przeszczepu - ucho co prawda ludzkie ale np. na świni. Czy to by było moralnie dopuszczalne? I co potem z tą świnią? Ktoś napisał, że ludzkie komórki z tego ludzkiego ucho w ciele świni dotarłyby do mózgu świni i stała by się ona bardziej "ludzka". Czy miałaby być ona traktowana jak człowiek w kontekście zabijania/niezabijania? Czy musiałaby umrzeć śmiercią naturalną i nie można byłoby np, jej zabić i zjeść.
Ostatnie pytanie jest na linii człowiek-człowiek. Nie wiem na ile to wiedza a na ile jakieś domysły/przesądy, ale pojawiają się opinie, ze np. po przeszczepieniu wątroby zyskujemy trochę cech charakteru dawcy. Czy to nie sprawia, że przeszczepy może są nieetyczne, zwłaszcza jeśli dawcą miałby być np. morderca, czy ktoś tego typu, bez kręgosłupa moralnego i może jeszcze chory psychicznie (psychopata, sadysta, pedofil itd.).
1. Na temat moralności przeszczepów, w tym odzwierzęcych, zobacz TUTAJ.
2-3. Co do "uczłowieczenia" świni przez to, że wyhodowano by w niej ludzkie ucho to byłbym sceptyczny. Podobnie jak z tym, że przez przeszczep człowiek zyskuje cechy dawcy. Wątroba czy płuca nie odpowiadają za nasza osobowość. Myślę, że ewentualny wpływ może tu mieć świadomość, ze żyje się z organem takiego czy innego człowieka, ale nie sam fakt, że ten organ przeczepiono a on wpływa na charakter człowieka
J.