Gość 21.06.2022 00:27

Dlaczego coraz więcej osób, zwłaszcza duchownych, opuszcza słowo "Pan" gdy wypowiada Imię "Jezus"? Rozumiem w publikacjach naukowych, gdzie jest "Bóg" i "Jezus", a nie "Pan Bóg" i "Pan Jezus", ale coraz częściej słyszy się to nawet w kościele podczas kazania. Może "Pan Jezus" brzmi dla nich dziecinnie, a są przecież dorośli i zwracają się do dorosłych. Jednak niedawno zauważyłam, że nawet w opowiadaniu dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym Pan Jezus jest po prostu... Jezusem, co po prostu razi w oczy. Czytając Torę, Żydzi nie wypowiadali Imienia Pana, zastępując je słowem "Adonai"; zapisywali sobie nawet drobnymi literami "Adonai" poniędzy litery słowa "Jahwe", żeby się nie pomylić, a dzisiaj usuwa się nawet dodatek "Pan" gdy wypowiada Imię Jezus, i nawet tak uczy się małe dzieci, które przecież do żadnego z dorosłych nie zwracają się po imieniu, tylko do kolegów lub koleżanek. Pamiętam, że jak w wyprawocwaniu szkolnym w podstawówce napisałam "Wojtyła" (za encyklopedią) to zwrócono mi uwagę, że to Karol Wojtyła, a nie "Wojtyła", bo to nie jest mój kolega. Tu analogicznie można by powiedzieć, że jak już nie Pan Jezus, to może chociaż Jezus Chrystus? Chociaż co tak właściwie jest nie tak z Panem Jezusem? Z jednej strony intronizacja i ogłoszenie Jezusa Chrystusa Królem i Panem Polski, z drugiej - jak gdyby na przekór - jak nigdy usuwa się słowo "Pan" gdy mówi o Chrystusie. Ze względu na to, że obserwuję tak wiele sytuacji gdy księża mówią po prostu "Jezus" zamiast "Pan", moje pytanie brzmi czy wyszło w tej sprawie jakieś zarządzenie? Wiem, że we Włoszech zmieniono modlitwę Ojcze Nasz, w Polsce też ujednolica się czasem różne modlitwy - czy w kwestii Pana Jezusa też było jakieś zarządzenie, by księża przestali mówić "Pan Jezus", a zaczęli "Jezus", no nie wiem, żeby było w Kościele bardziej nowocześnie? Ponieważ od dłuższego czasu nie mieszkam w Polsce, chciałabym zapytać, czy idzie to jakoś w parze z jakimś równoległym odchodzeniem w Polsce od form grzecznościowych? Pionierem w opuszczaniu formy "pan/pani" był program Milionerzy, gdzie prowadzący mówił do każdego na "ty". 20 lat temu raziło to ucho, potem ludzie jakoś się oswoili. Czy teraz przeszło to pod strzechy? Czy ludzie na ulicy nie mówią już do nieznajomych pan/pani, i jakoś przeszło to do Kościoła? Czy dzieci mówią na "ty" do dorosłych? Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

Odpowiedź:

Nie wiem czy częściej mówi się tak czy inaczej. Dla mojego ucha "Pan Jezus" brzmi dziecinnie (choć ani Pan ani Jezus ani Jezus jest Panem już tak nie brzmią) i bardzo rzadko, poza młodszymi klasami w szkole, używałem i używam formuły "Pan Jezus". Dlaczego? Dla mojego ucha brzmi to tak jak "pan Czesiek" czy "pan Wojtek". Nie tylko zbyt familiarnie, by w ten sposób mówić o Jezusie dorosłym osobom. Zaciera się przy tym ta bardzo ważna rzecz: to, że Jezus jest Panem.

Ergo: myślę że nie trzeba tu żadnych regulacji (nie ma ich), a wszystko opiera się i powinno opierać na wyczuciu tego, który mówi czy pisze.

Co do zmian tekstu modlitw... Pewna zmiany z czasem są konieczne. Ot, słowo "winowajca" (z modlitwy Ojcze nasz): dziś chyba już rzadko się tego słowa używa. A na pewno jeszcze rzadziej słowa "wodzić". Dziś to jeszcze nie razi, ale z czasem może. A nie najlepszy to pomysł, by modlić się w staropolszczyźnie...

A co to pan/pani.... Nie ma sensu upierać się, że trzeba tak a nie inaczej. W języku angielskim na przykład, dominującym dziś w świecie, tego dystansu nie ma. Wszyscy w zasadzie zwracają się do siebie na ty. A ja sam pochodzę ze środowiska, w którym dość powszechne było mówienie per "wy", w liczbie mnogiej. No fakt, w drugiej osobie liczby mnogiej, nie trzeciej jak to też czasem bywało ("oni zrobią" zamiast "zrobisz"). Wdaje mi się, że nie ma co takich spraw regulować. Trzeba zgodzić się na tego typu przemiany językowe i kulturowe. To nic ważnego, o co trzeba by kruszyć kopie...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg