Gość 17.06.2022 17:23

1. Dzisiaj byłam u spowiedzi. Jestem osobą z nerwicą natręctw. Spowiadałam się z wulgarnych słów (tych natrętnych, ponieważ nie wiem czy ja je wywołuje itp.) Pojawiła mi się myśl o tym, że będąc na dyskotece (ósmoklasisty) śpiewałam tekst piosenki, w której było 'shut up' po czym bodajże zaczęłam mówić o czymś innym co wydarzyło się na tej dyskotece (nie wspomniałam o tym 'shut up', do tej pory nie wiem czy to samo w sobie wymaga spowiedzi, czy jest grzechem lekkim czy ciężkim jak wogóle jest to grzechem). Na koniec spowiedzi zastanawiałam się czy mam jeszcze coś do powiedzenia, czułam, że czegoś nie powiedziałam, ale nie wiedziałam do końca czego. Wtedy przypomniałam mi się cztery grzechy, ale nie ten, który tu opisałam. Do tego jeszcze jednej rzeczy nie powiedziałam, ale to opiszę ponizej. Czy mam grzech ciężki? Czy mogę przystąpić do Komuni?
2. Jeżeli się spowiadałam i przypomnialam sobie grzech, ale spowiednik tłumaczył mi coś i zapomniałam czy mam grzech u czy mogę iść do Komuni?
3. Czy obgadywanie tzn. rozmawianie z nauczycielem o tym kto coś zrobił i ja i nauczyciel mieliśmy z tego ubaw jest grzechem ciężkim? Czy mogę przystąpić do Komuni?
Z góry dziękuję za odpowiedź
Z góry dziękuję za odpowiedź

Odpowiedź:

Na pierwsze i drugie pytanie chyba odpowiedziałem przed chwilą... Na trzecie...

Grzech obmowy nie jest grzechem "składania fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu". Czyli nie jest oszczerstwem, nie jest kłamstwem. Jeśli obmowa jest grzechem to dlatego, że jest wyrządzona bliźniemu krzywdą; kiedy niepotrzebnie mówimy o złych sprawkach drugiej osoby.  I teraz pytanie: rozmawianie o czymś z nauczycielem jest niepotrzebnym mówieniem źle o innej osobie? Nie wiem o co chodzi, nie mogę więc ocenić. Ale wysoce prawdopodobne, że chodziło o ustalenie jakichś faktów, jakąś reakcję nauczyciela, który powinien wiedzieć, powinien zareagować. Ot, np. gdyby jakiś uczeń znęcał się nad kolegą. To trzeba powiedzieć, żeby to przerwać. Wtedy nie ma mowy o mówieniu czegoś niepotrzebnie.

Po drugie, wielkość ewentualnej krzywdy. Gdy ktoś wyciąga czyjeś sprawki z przeszłości, które już doczekały się jakiejś tam kary albo które już zostały naprawione, to mówić o tym  nie ma potrzeby, jasne. Ale też istotne jest jakie to sprawki. Bo to że powiem o jakimś drobiazgu - ot, że np zaklął - to nie jest nic wielkiego. To że nie wiem, przeszedł na czerwonym świetle - też nie. Ale już np. mówienie o tym, że z poprzedniej szkoły został wyrzucony za kradzieże, to już byłaby poważniejsza sprawa. I bez potrzeby nie powinno się jej wyjawiać.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg