Gość12 14.04.2022 21:08
Szczęść Boże.
Mam pytanie kiedy łakomstwo jest grzechem ciężkim? Gdzieś słyszałem, że odnosi się to do tego gdy np. człowiek je w drogich restauracjach, a jego rodzina przez to cierpi finansowo. Czy zjedzenie zbyt wielu słodyczy jednego dnia, odczuwając potem wiadome skutki jest grzechem ciężkim?
Łakomstwo nie jest grzechem wprost związanym z którymś przykazań. Zasadniczo jest grzechem lekkim. Może się stać ciężkim tylko wtedy, gdy powoduje jakieś poważne naruszenie Bożego prawa w innej dziedzinie ludzkiego życia. Ot, np. te drogie restauracje, gdy rodzina przymiera głodem: tu mamy do czynienia z grzechem kradzieży prawda? Nie dbam o rodzinę, dba o swój własny żołądek... Wydaje mi się jednak, że w okolicznościach jakich żyjemy w Polsce XXI wieku jakieś bardziej drastyczne naruszenia dobra innych przez łakomstwo nie występują. No, może w z wyjątkiem nadużywania alkoholu; to też pewna forma łakomstwa...
Drugim powodem, dla którego można by mówić, że grzech łakomstwa staje się grzechem ciężkim to sprawa szkodzenia sobie na zdrowiu. Wtedy łakomstwo wchodzi w zakres piątego przykazania. Też jednak trudno mi sobie wyobrazić - prócz picia alkoholu rzecz jasna - by człowiek mógł jeść coś czy tyle, co faktycznie mocno by mu na zdrowiu zaszkodziło. Powtarzam, mocno. To, że podniesie mu się cukier czy cholesterol na pewno nie jest jeszcze grzechem ciężkim...
Jeśli więc jesz za dużo słodyczy to mało prawdopodobne, że mocno szkodzisz sobie na zdrowiu. Aż tak szkodliwe to one nie są. No i nie sądzę, by można tu było mówić o okradaniu rodziny, która nie ma co jeść, byś ty objadał się/objadała się słodyczami...
J.